Dużo strzałów, mało goli, ważny triumf
Tottenham zaczął nowy rok od skromnego zwycięstwa nad Watfordem. Na Vicarage Road padł tylko jeden gol, choć strzałów nie brakowało.
Kane nie zdobył bramki, ale Tottenham wygrał. (fot. Reuters)
Koguty mają problem z wykorzystywaniem przewagi. Ich najświeższe dwa występy ligowe dobitnie to potwierdziły.
W starciu z Southampton podopieczni Antonio Conte przez 50 minut grali w przewadze jednego zawodnika. Mieli kilka dobrych sytuacji, by strzelić zwycięskiego gola, ale celu nie osiągnęli. Przeszkodziła im nieskuteczność oraz Fraser Forster. Spotkanie zakończyło się remisem.
W rywalizacji z Watfordem Tottenham dyktował warunki gry od początku do końca. Oddał aż 21 uderzeń. Piłkę w siatce umieścił jednak dopiero dzięki temu przedostatniemu. W doliczonym czasie gry Davinson Sanchez wykorzystał dośrodkowanie Heung-min Sona i trafił głową. Wcześniej Daniel Bachman raz za razem zatrzymywał Harry’ego Kane’a, Lucasa Mourę, Bena Daviesa, Sona czy Pierre’a-Emile’a Hojbjerga.
Swoje okazje mieli również Szerszenie. Dobre wejście z ławki rezerwowych zaliczył Joao Pedro, który w drugiej połowie siał popłoch w defensywie gości. Hugo Lloris nie dał się jednak pokonać.
Tottenham nadal nie przegrał meczu ligowego pod wodzą Antonio Conte, dzięki czemu zajmuje piąte miejsce w tabeli Premier League. Dwa ostatnie występy pokazały jednak, że przed Włochem jeszcze sporo pracy.
sar, PiłkaNożna.pl