Dramat ŁKS w doliczonym czasie gry!
ŁKS Łódź do 97. minuty sensacyjnie prowadził z Rakowem Częstochowa 1:0. W doliczonym czasie gry wyrównał jednak Giannis Papanikolau, przez co łodzianie w dalszym ciągu zajmują ostatnie miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
ŁKS bez żadnych kompleksów przystąpił do rywalizacji z Rakowem. W 10. minucie, Dani Ramirez obsłużył znakomitym podaniem Kamila Dankowskiego. Ten dynamicznie biegł w pole karne i trafił w słupek. Chwilę później, z kontrą wyszli mistrzowie Polski, ale Bartosz Nowak minimalnie przestrzelił.
W 36. minucie ładną, indywidualną akcją w polu karnym łodzian popisał się John Yeboah. Ekwadorczyk uderzył jednak za lekko, aby zaskoczyć Aleksandra Bobka. W kolejnej akcji, z ok. 13 metrów uderzał Fran Tudor, ale jego strzał głową wybił Levent Gulon. Podopieczni Dawida Szwargi w pierwszej połowie razili nieskutecznością. Na bramkę gospodarzy oddali dziewięć strzałów, z których jednak tylko jeden był celny.
Na pierwsze celne uderzenie częstochowian w drugiej odsłonie, trzeba było czekać do 57. minuty. Wtedy w pole karne wpadł Yeboah i mocno uderzył, ale Bobek był na posterunku. Podobnie, jak kilka chwil później, gdy lobować próbował Bogdan Racovitan. Z kolei w 60. minucie z linii pola karnego próbował Gustav Berggren, ale Szwed minimalnie chybił.
Po fali ataków gości, nieliczny ofensywny wypad gospodarzy zakończył się rzutem karnym, po zagraniu piłki ręką przez Berggrena w 67. minucie. Jedenastkę pewnie wykorzystał Dani Ramirez. Raków od razu ruszył do odrabiania start. Z narożnika pola karnego uderzał Racovitan. Piłka w drodze do bramki dwukrotnie odbiła się od obrońców ŁKS, ale znów świetnie interweniował Bobek.
Tymczasem ŁKS był blisko drugiej bramki. W 81. minucie ze świetnej strony pokazał się Antoni Młynarczyk, który minął pół boiska i w polu karnym wystawił futbolówkę Ramirezowi. Hiszpan jednak trafił w słupek. Gdy wydawało się, że sensacyjne zwycięstwo łodzian stanie się faktem, w ostatniej akcji doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu Jeana Carlosa, po wielkim zamieszaniu w polu karnym wyrównał głową z najbliższej odległości wyrównał Giannis Papanikolau.
mkan, PiłkaNożna.pl