Przejdź do treści
Dogrywka z Markiem Saganowskim: Nie będzie powtórki z rozrywki

Polska Reprezentacja Polski

Dogrywka z Markiem Saganowskim: Nie będzie powtórki z rozrywki

Reprezentacja Czarnogóry poprzednio była w Podgoricy przeciwnikiem biało-czerwonych 7 września 2012 roku, w pierwszym meczu kwalifikacji mundialu w Brazylii. Był to jednocześnie przedostatni – jak się okazało – występ Marka Saganowskiego w drużynie narodowej. Wówczas piłkarz Legii, a dziś trener w drugim zespole stołecznego klubu, zmienił Roberta Lewandowskiego, gdy na boisku – i na trybunach – było bardzo gorąco.

ROZMAWIAŁ ADAM GODLEWSKI

Co najbardziej utkwiło w twojej pamięci ze spotkania z Czarnogórą?
Fakt, że nie powinien zostać dokończony – wspomina Saganowski (na zdjęciu). – Miejscowi kibice zachowywali się na tyle skandalicznie, rzucając rozmaite przedmioty ma murawę, także race, a przede wszystkim petardy, które wybuchały obok Przemka Tytonia, który stał w naszej bramce, że sędzia miał wszelkie podstawy, aby przerwać spotkanie. Walkower należał się do tego stopnia, że gdyby na naszym miejscu byli wtedy Niemcy, Anglicy czy jakaś inna mocna reprezentacja, mająca wsparcie liczącej się federacji, arbiter nie zaryzykowałby kontynuowania zawodów w anormalnych warunkach. 

Baliście się, siedząc na ławce?
Strach to niewłaściwe słowo. Raczej obawa o to, co się wydarzy. Temperatura z trybun długo nie przekładała się na rozwój wypadków na boisku, ale nie da się ukryć, że czarnogórscy kibice postawili sobie za cel uprzykrzenie nam życia. Nie było to trudne, stadion jest przecież mały, pozbawiony lekkoatletycznej bieżni, więc byliśmy naprawdę blisko widzów. Z kolei oni – byli naprawdę rozwścieczeni. I zdeterminowani, żeby zasiać w nas ziarno niepokoju. A przynajmniej zniechęcić. I w ten sposób pomóc swoim piłkarzom.

Do przerwy Czarnogórcy prowadzili, więc zdaje się, że zadanie było realizowane.
Nie odnosiłem takiego wrażenia. Trzeba było włożyć więcej wysiłku, żeby utrzymać koncentrację na tym, co dzieje się wyłącznie na boisku, szczególnie Przemek w bramce, któremu przeszkadzano najbardziej. I w moim odczuciu – może poza sytuacją przed przerwą, kiedy straciliśmy bramkę do szatni – całkiem dobrze to się udawało. Mieliśmy przecież inne dogodne sytuacje i już do przerwy powinniśmy strzelić co najmniej jedną bramkę więcej. Nie udało się tylko uniknąć prowokacji pod koniec spotkania. Rywale po czerwonej kartce ewidentnie chcieli wyrównać siły na boisku, i niestety zdołali do tego doprowadzić, bo Ludo Obraniak nie zapanował nad nerwami. 

Byliście przygotowani na zaistniałą w Podgoricy sytuację?
Nikt nie nastawiał się na tego typu… atrakcje, ale mieliśmy wiedzę, że na meczach w Czarnogórze bywa bardzo gorąco. Zresztą nie tylko tam trzeba było – dla własnego bezpieczeństwa – zaczekać w szatni, aż najbardziej krewcy fani ewakuują się z trybun, a najlepiej także spod stadionu, bo na mieście także mogło być wesoło. W Armenii natrafiliśmy na bardzo podobny klimat, również mocno niespokojny. Najwyraźniej ludzie z tamtych części świata już tak po prostu mają. Albo mieli, bo jeśli mam być szczery, to dziś nie wyobrażam sobie powtórki z rozrywki. Fakt, od tamtego meczu minęło niecałe pięć lat, ale w tym czasie bardzo dużo się zmieniło. Także postrzeganie naszej drużyny narodowej i federacji, ale w pierwszej kolejności – status piłkarzy. OK, zastąpiłem wtedy Lewandowskiego, ale Robert – podobnie jak Łukasz Piszczek – był w innym punkcie kariery. Dziś Lewy jest megagwiazdą światowego formatu, zaś Piszczu też jest bardzo ceniony. A przecież sędziowie – którzy teraz są edukowani staranniej niż w poprzednich latach – mają obowiązek dbać o zdrowie wszystkich zawodników. Szczególnie zaś – tych najsławniejszych. W Podgoricy na pewno było zagrożone bardziej niż ostatnio w Bukareszcie, bo tam w niektórych sektorach naprawdę zasiadła dzicz. 

Drużyna Czarnogóry czymkolwiek zaskoczyła?
Nie. Nie wybieraliśmy się do Podgoricy jak na wycieczkę, to był początek eliminacji mistrzostw świata, więc nikt nie liczył, że gospodarze mogą odpuścić. Rywal był wtedy zgrany, miał w składzie kilku liczących się zawodników z Serie A, z Mirko Vuciniciem u szczytu kariery na czele. Zresztą to napastnik występujący wówczas w Juventusie najbardziej błyszczał wśród rywali w tym meczu.

Inny gracz z ligi włoskiej, Stevan Jovetić, grający wtedy w Fiorentinie, na nodze miał piłkę meczową, ale nie wykorzystał bramkowej sytuacji. Skończyło się remisem 2:2. Był satysfakcjonujący z waszej perspektywy?
Nie przypominam sobie niedosytu. Jeśli już, to może z powodu czerwonej kartki Ludo. Dominowało raczej zadowolenie, że z tak trudnego terenu udało się wywieźć punkt. A przede wszystkim z faktu, że wracamy cało i zdrowo, bo nikomu nic się nie stało. 

Wchodziłeś na końcowe fragmenty, żeby powalczyć o decydujące trafienie?
Wchodziłem głównie po to, żeby dostać piłkę i się przy niej utrzymać. To był moment meczu, w którym dużo akcji zagrywanych było na aferę, więc trzeba było ostro powalczyć w powietrzu. Coś udało mi się wygrać w pojedynkach, piłki dotknąłem, więc z zadań taktycznych zdołałem się wywiązać. Zrobiłem po prostu to, czego trener oczekiwał.

Przeszło ci przez myśl, że urodziłeś się nieco za wcześnie? Bo jednak uprzywilejowani są zawodnicy, którzy trafili w kadrze na dojrzałego Lewandowskiego?
Nie mam najmniejszego żalu do losu. Szanuję to, co dostałem od życia – wystąpiłem na mistrzostwach Europy, poznałem smak Ligi Mistrzów – wiem, ile mi dało. Mam też świadomość, ile mi zabrało, ale dziś koncentruję się wyłącznie na tym, żeby w ekstraklasie osiągnąć w roli trenera tyle, ile udało mi się jako piłkarzowi. Kiedyś, bo na razie pobieram nauki jako asystent w drugim zespole Legii. 

Teraz jednak nikt nie byłby zadowolony, gdyby w niedzielnym spotkaniu eliminacyjnym reprezentacja Polski wywalczyła w Podgoricy remis.
Bo dziś na świecie nie ma zespołu, przed którym nasza drużyna narodowa musiałaby klękać! A już na pewno nie ma takiego w naszej grupie eliminacyjnej, w której do każdego spotkania przystępujemy jako zdecydowani faworyci.

Nawet wyjazdowego?
Mówię wyłącznie o wyjazdowych, o tych u siebie w ogóle nie rozmawiam. Taki zespół jak nasz – przy przeciwnikach, jakich przydzielił nam los – ma obowiązek wygrać wszystko przed własną publicznością. Po finałach mistrzostw Europy, w których zawodnicy powoływani przez Adama Nawałkę nabrali jeszcze większej pewności siebie, to wyłącznie rywale powinni mieć z nami problem. Taka generacja zdarza się raz na kilka pokoleń, więc grzechem byłoby zmarnować ten wielki potencjał.

Jaki obstawiasz wynik w niedzielę?
Czarnogóra – Polska 1:2.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 51-52/2025

Nr 51-52/2025

Polska Reprezentacja Polski

Przemysław Wiśniewski zmieni zespół? Klub reprezentanta Polski zabrał głos!

Ostatnio dużo mówi się o potencjalnej zmianie klubu przez Przemysława Wiśniewskiego. W tej sprawie pojawiły się przełomowe wieści.

2025.09.04 Rotterdam
pilka nozna Kwalifikacje Mistrzostw Swiata 2026
Holandia - Polska
N/z Przemyslaw Wisniewski
Foto Pawel Andrachiewicz / PressFocus

2025.09.04 Rotterdam
Football - FIFA World Cup 2026 Qualifying round
Netherlands - Poland
Przemyslaw Wisniewski
Credit: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Wtedy Robert Lewandowski zakończy karierę! Powiedział to wprost

Robert Lewandowski z przełomową deklaracją! Chodzi o jego przyszłość.

2025.09.04 Rotterdam
pilka nozna Kwalifikacje Mistrzostw Swiata 2026
Holandia - Polska
N/z Robert Lewandowski
Foto Marcin Karczewski / PressFocus

2025.09.04 Rotterdam
Football - FIFA World Cup 2026 Qualifying round
Netherlands - Poland
Robert Guirassy
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Robert Lewandowski ocenił rywali Polski w barażach. „Łatwo nie będzie”

Robert Lewandowski z interesującą wypowiedzią! Mówił o przeciwnikach Polski w barażach o MŚ.

2025.11.17 Malta
Pilka nozna Kwalifikacje Mistrzostw Swiata 2026
Malta - Polska
N/z Robert Lewandowski podziekowanie kibicom
Foto Marcin Karczewski / PressFocus

2025.11.17 Malta
Football - FIFA World Cup 2026 Qualifying round
Malta - Poland
Robert Lewandowski podziekowanie kibicom
Credit: Marcin Karczewski / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Zmarł były reprezentant Polski

Zagłębie Sosnowiec poinformowało o śmierci swojego byłego zawodnika, który był zarazem reprezentantem Polski.

SOPOT, ARMIA KRAJOWA 55, 10.04.2010, ZALOBA PO TRAGICZNEJ SMIERCI PREZYDENTA LECHA KACZYNSKIEGO, MIESZKANCY TROJMIASTA SKLADAJA KWIATY I ZAPALAJA ZNICZE POD DOMEM PREZYDENTA LECHA KACZYNSKIEGO W SOPOCIE, 
FOT. PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Sebastian Szymański trafi do słynnego klubu? Jest tylko jeden warunek!

Sebastian Szymański już od dłuższego czasu jest łączony ze zmianą zespołu. Gdzie może trafić reprezentant Polski?

2025.09.07 Chorzow
pilka nozna Kwalifikacje Mistrzostw Swiata 2026, Stadion Slaski, Chorzow
Polska - Finlandia
N/z Sebastian Szymanski
Foto Mateusz Porzucek PressFocus

2025.09.07 Chorzow
Football - FIFA World Cup 2026 Qualifying round
Poland - Finland
Polska - Finlandia
Sebastian Szymanski
Credit: Mateusz Porzucek PressFocus
Czytaj więcej