Przejdź do treści
Do przerwy 4+ , po przerwie – dwója

Polska Reprezentacja Polski

Do przerwy 4+ , po przerwie – dwója

Reprezentacja Polski wybrała się do dalekiej Astany z planem na zdobycie trzech punktów. Niestety do kraju podopieczni Adama Nawałki wrócą tylko z jednym. Grze Polaków wnikliwie przyglądał się Przemysław Pawlak. Oto jego oceny:



Łukasz Fabiański – 3. Kazachowie stworzyli cztery naprawdę groźne sytuacje pod jego bramką. Za pierwszym razem był słupek, za drugim Fabian świetnie obronił strzał głową, za trzecim razem nie miał szans, za czwartym nabił Chiżniczenkę piłką, choć trudno go winić, bo nie miał łatwej sytuacji. Poza tym dobrze wprowadzał piłkę do gry i był pewny na przedpolu, zwycięstwa jednak Polakom nie uratował.

Łukasz Piszczek – 3,5. Najlepszy z naszego bloku obronnego. Widoczny w grze ofensywnej, w obronie grał pewnie, choć błędów się nie ustrzegł. Parę razy dobrze zagrał na wyprzedzenie, ale tak jak cały zespół – z każdą minutą było go mniej, a najmniej w fatalnym dla biało-czerwonych pierwszym kwadransie drugiej połowy, choć bezpośrednio w utratę goli nie był zamieszany.

Kamil Glik – 3. Jak zwykle miał problem z wyprowadzaniem piłki z własnej połowy, zwłaszcza kiedy przychodziło zagrać dłuższe niż na kilka metrów podanie. W drugiej połowie próbował uderzenia z dystansu, ale niepotrzebnie, bo piłka daleko minęła bramkę gospodarzy. W defensywie radził sobie przyzwoicie, stracone gole nie obciążają jego konta. Mógł obejrzeć czerwoną kartkę za przesunięcie nogą leżącego rywala, dostał tylko żółtą.

Bartosz Salamon – 2. Słaby występ. Jeśli Salamon czymś może zaimponować, to na pewno dalekim przerzutem, a więc tym, czego nie ma Glik. Tymczasem bodaj ani razu nie zrobił użytku z tej umiejętności. Piłka go parzyła, nie sprawiał wrażenia zawodnika pewnego siebie, kilka razy też zbyt łatwo pozwolił się minąć. Zabrakło na środku obrony Michała Pazdana.

Maciej Rybus – 2. Wszystko co najgroźniejsze pod bramką Fabiańskiego w drugiej połowie meczu zaczynało się z jego strony. Nie była to tylko wina Rybusa, bo i asekurujący jego stronę Salamon nie nadążał za szybko poruszającymi się i wymieniającymi piłkę rywalami, i Bartosz Kapustka też nie zawsze na czas meldował się do gry obronnej. Przy straconym pierwszym golu zabrakło mu centymetrów, bo to nad jego głową przeleciała piłka, która spadła pod nogi Chiżniczenki. Pytanie czy zamiast próbować przeciąć dośrodkowanie, nie powinien ruszyć w kierunku napastnika z Kazachstanu. W ofensywie raz doskonale włączył się do akcji – po jego szarży Milik nie trafił do pustej bramki. Wykonywał również niektóre stałe fragmenty – bez większej historii.

Jakub Błaszczykowski – 3,5. Bardzo dobrze zaczął mecz, w końcu to on zaliczył asystę przy bramce Kapustki. Długo w pierwszej połowie jego współpraca z Łukaszem Piszczkiem wyglądała bardzo dobrze, potem na długie minuty zgasł. Obudził się jeszcze w końcówce, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka.

Grzegorz Krychowiak – 2. Cichy występ jednego z naszych bohaterów Euro 2016. Często mówi się, że zawodnik grający na pozycji numer 6 wykonuje niewidoczną, ale bardzo potrzebną pracę. Tym razem o Krychowiaku nie można tego powiedzieć. Nie potrafił wspólnie z Piotrem Zielińskiem zdominować środka boiska. Niech szybko zacznie grać w klubie, bo do takich występów Krychowiaka nie jesteśmy przyzwyczajeni.

Piotr Zieliński – 2,5. W pierwszej połowie więcej udanych akcji zaliczył w defensywie niż ofensywie. Nie tego od niego oczekiwano, ale przynajmniej wynik zgadzał się, bo prowadziliśmy 2:0. Już przy stanie 2:2 natomiast zaczął brać więcej gry na siebie, starał się przenosić piłkę z naszej połowy, na kazachską część boiska. Robił to dobrze, wygrał kilka dryblingów, grał tak jak powinien od początku. Tylko dlaczego zaczął tak późno?

Bartosz Kapustka – 3. Z jednej strony pokazał to, z czego go znamy. A wiedzieliśmy, że potrafi pójść za akcją i ją wykończyć, co też uczynił. Z piłką przy nodze nie tracił głowy, nie notował prostych strat, starał się też grać szybko. Nie holował piłki, dodawał atakom tempa. Z drugiej – nasza lewa strona mocno przeciekała, a to on do spółki z Rybusem mieli ją zatamować.

Robert Lewandowski – 4. Miał udział w pierwszej akcji bramkowej, to on na jeden kontakt zagrywał do Jakuba Błaszczykowskiego, który chwilę później zanotował asystę. Wypracował rzut karny, a potem pewnie zamienił go na gola. Świetnie wypracował sobie pozycję do podania i idealnie zagrał, ale sytuację sam na sam zmarnował Milik. Wreszcie to po jego podaniu Błaszczykowski uderzył w słupek. Toczył wojnę na łokcie z obrońcami Kazachstanu. Potwierdził, że jest w wysokiej dyspozycji, choć był bliski obejrzenia drugiej żółtej kartki za strzał do bramki po gwizdku.

Arkadiusz Milik – 2,5. Nierówny występ. Po pierwszej połowie jeśli nie powinien mieć dwóch bramek na koncie, to przynajmniej bramkę i asystę. Najpierw jednak trafił w poprzeczkę, a bramka była już pusta, później uderzył w słupek po zagraniu Lewandowskiego. Zawiodła go skuteczność, bo w rozegraniu piłki radził sobie nieźle, to po jego świetnym podaniu napastnik Bayernu Monachium wpadł w szesnastkę i skończyło się to jedenastką i drugą bramką dla Polaków. W drugiej połowie zdecydowanie mniej widoczny, niemniej i tak jedną dobrą okazję, złym przyjęciem, udało mu się zepsuć.

Karol Linetty – bez noty. Na boisku pojawił się dopiero w 83. minucie i była to, nie wiedzieć czemu, jedyna zmiana dokonana przez Adama Nawałkę. Zbyt wiele do gry nie wniósł, bo nie zdążył – raz uderzał sprzed pola karnego, ale bramkarz rywali Stanisław Pokatiłow nie miał żadnych kłopotów z obroną.

Przemysław Pawlak

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024