Dlaczego Barcelona sięgnęła po Braithwaite’a?
Martin Braithwaite dołączył do FC Barcelony. Kataloński klub potrzebował napastnika od zaraz, jednak nikt nie potrafi konstruktywnie wytłumaczyć wyboru duńskiego zawodnika.
Czy Martin Braithwaite zaskoczy niedowiarków? (Foto. Forum)
Mistrz Hiszpanii w obliczu kontuzji Ousmane’a Dembele mógł zakontraktować nowego napastnika, mimo że okno transferowe zostało zamknięte kilka tygodni temu. Wcześniej wspomniany Francuz i Luis Suarez nie wystąpią już w trwającym sezonie, największą bolączką jest brak tego drugiego. Gołym okiem widać, że w składzie Barcelony brakuje dynamicznego i skutecznego napastnika, który wykańczałby skrupulatnie tkane akcje całego zespołu. Sprowadzenie nowego snajpera było priorytetem i ma to swoje uzasadnienie, tylko dlaczego wybrano Martina Braithwaite’a?
Bez wątpienia, to akt desperacji władz katalońskiego zespołu. Podczas letniego procesu budowy drużyny, Duma Katalonii nawet nie miałaby w notesie nazwiska 28-letniego Duńczyka. Kulisy transferu są dość nietypowe, więc ciężko było sprowadzić klasowego zawodnika, który wniósłby do kadry jakość i byłby wartościowym zmiennikiem lub elementem rotującym. Za Braithwaite’m nie stoją nawet solidne liczby, w drużynie Leganes w 24 meczach zdobył 6 goli, dwa trafienia dopisał również w spotkaniach Pucharu Króla. Włodarze klubu mieli na liście kilka nazwisk, jednak sprowadzenie któregokolwiek z nich było niemożliwe ze względu na trwające rozgrywki i brak możliwości sprowadzenia zmiennika przez drużyny sprzedające.
„FC Barcelona mogła postawić na któregoś z młodych piłkarzy rodem z La Masii, niż przeprowadzać ten transfer. Nie sądzę, aby Braithwaite był zawodnikiem na miarę tak wielkiego klubu. Do tego władze Barcelony zabrały zawodnika drużynie, która toczy ciężki bój o utrzymanie w lidze” – mówił oburzony Rivaldo, który nie potrafi zrozumieć ostatnich działań władz swojego byłego klubu. Podobnym tokiem myślenia wypowiadają się kibice, których tylko cząstka wierzy w powodzenie sprowadzenia 28-letniego Duńczyka. Zdecydowana większość porównuje ten ruch transferowy do sprowadzenia bezproduktywnego Boatenga i byczym wzrokiem spogląda w stronę Bartomeu. Jeszcze nigdy notowania władz klubu w oczach kibiców tak drastycznie nie pikowały, jak w ostatnim czasie.
Oczywiście boisko zweryfikuje. Czy kwota 18 milionów euro za nowego napastnika to dobra inwestycja? Częściową odpowiedź poznamy już niebawem, Blaugrana w nadchodzącą sobotę zmierzy się z drużyną Eibaru, natomiast w przyszłym tygodniu ekipę Setiena czeka bój w Lidze Mistrzów przeciwko Napoli.
młan, PiłkaNożna.pl