Derby Manchesteru na wagę finału
W środowy wieczór na Old Trafford dojdzie do kolejnego starcia w ramach świętej wojny o prymat w Manchesterze. United zmierzy się z City, a stawką tego meczu będzie awans do finału Pucharu Ligi Angielskiej.
Czas na derby Manchesteru (fot. Reuters)
Derby zawsze elektryzują kibiców i nie inaczej będzie w przypadku zbliżającego się spotkania, tym bardziej, że oba zespoły złapały wiatr w żagle i prezentują ostatnio bardzo wysoką formę. Drużyna prowadzona przez Ole Gunnara Solskjaera jest niepokonana w Premier League od dziesięciu kolejek i aktualnie może się pochwalić takim samym dorobkiem co prowadzący w tabeli Liverpool, ale także jednym meczem rozegranym mniej.
Norweski menedżer, na którym wieszano psy po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i spodziewano się jego dymisji, zdołał uporządkować sytuację w zespole. Manchester United zaczął nie tylko grać skutecznie, ale również efektownie, co dość niespodziewanie pozwoliło mu dołączyć do grona faworytów wyścigu po tytuł mistrzowski.
W niezmiennie znakomitej formie znajduje się Bruno Fernandes, a ostatnio coraz wyższą dyspozycję zaczęli sygnalizować Paul Pogba i Anthony Martial. Jeśli dodać do tego Marcusa Rashforda, to nawet najmocniejsze formacje obronne powinny czuć respekt przed tak potężną siłą ognia.
Jeśli zaś chodzi o Manchester City, to mimo swoich ostatnich problemów kadrowych, a także tych natury wychowawczej z niektórymi zawodnikami, ten także stale idzie w górę. Ostatniej ligowej porażki Obywatele doznali w listopadzie, a warto pamiętać, że Puchar Ligi Angielskiej to jedne z ulubionych rozgrywek Pepa Guardioli.
City wygrywał to trofeum w trzech ostatnich edycjach, a gdyby spojrzeć nieco szerzej, to od sezonu 2015-16 Puchar Ligi stał się wyłączną specjalnością drużyn z Manchesteru. Cztery razy od tego czasu wygrywali The Citizens, a raz Czerwone Diabły.
Wieczorne derby będą już starciem numer 184 o prymat w Manchesterze. Lepszym bilansem może pochwalić się United, który wygrał 76 meczów, podczas gdy City odniósł 54 zwycięstwa. Aż takiej różnicy nie ma jednak przy okazji bilansu bramkowego, który nadal korzystniej wypada po stronie zespołu prowadzonego przez Solskjaera: 263 do 249.
Co ciekawe, obie drużyny nie tak dawno mierzyły się na płaszczyźnie ligowej. W grudniu minionego roku – także na Old Trafford – rozegrano bardzo dobre zawody, które jednak nie zostały okraszone bramkami. W środę jakieś gole będą jednak musiały paść i można się spodziewać dużo bardziej otwartej gry. Zwycięzca musi bowiem zostać wyłoniony, tak byśmy już późnym wieczorem mogli poznać finałowego rywala dla Tottenhamu Hotspur.
Jak wygląda sytuacja kadrowa po obu stronach barykady? W Manchesterze United nie będzie mógł zagrać jedynie zawieszony Edinson Cavani, a dużo większe problemy w tym względzie ma Pep Guardiola. Hiszpan nie będzie mógł skorzystać z usług takich piłkarzy jak Ederson, Gabriel Jesus, Eric Garcia, Kyle Walker i Ferran Torres.
Mecz rozpocznie się o godzinie 21.
gar, PiłkaNożna.pl