Dekada czekania na upragnionego gola
Andy Carroll zdobył gola podczas minionej kolejki Premier League. Napastnik trafił do siatki rywali jako zawodnik Newcastle United po ponad dekadzie przerwy.
Carroll długo czekał na kolejna trafienie ligowe dla Newcastle (fot. Reuters)
Były reprezentant Anglii właśnie na St. James’ Park wypłynął na szerokie futbolowe wody. Kiedy w ekipie popularnych Srok strzelał gola za golem, wydawało się, że rysuje się przed nim wielka kariera, która jednak finalnie nigdy nie stała się jego udziałem.
Po transferze do Liverpoolu Carroll grał coraz słabiej, a jakby tego było mało, zaczęły trapić go urazy z powodu których tracił kolejne miesiące i sezony. Do formy nie udało mu się wrócić także w West Hamie United i po ośmiu latach napastnik wrócił do Newcastle.
Mimo pozycji ulubieńca kibiców, Carroll nie był w stanie nawiązać do dni dawnej chwały. Najlepszy dowód jak źle z nim było to fakt, że tak długo musiał czekać na swoje kolejne trafienie ligowe jako zawodnika Srok.
Jak wyliczono, 31-latek czekał łącznie 3661 dni, dokładnie tyle samo, ile w przeszłości dzieliło gole Joe Cola dla West Hamu. Liderem tej klasyfikacji jest Wayne Rooney, którego kolejne trafienia ligowe dla Evertonu dzieliło 4869 dni.
Dziennik „The Sun” przypomniał, że w momencie ostatniego gola Carrolla dla Newcastle, Marcus Rashford miał zaledwie trzynaście lat, prezydentem USA był Barack Obama, a najseksowniejszą kobietą świata wybrana została Cheryl Cole.
gar, PiłkaNożna.pl