to przypadek piłkarza, który swoimi dobrymi występami w ekstraklasie zapracował sobie na zagraniczny transfer, a po wyjeździe z Polski nie przepadł z kretesem. Co więcej, skrzydłowy Dinama Zagrzeb to dziś jeden z liderów swojego zespołu i czołowy zawodnik ligi chorwackiej.
Damian Kądzior niezmiennie w wysokiej formie (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Na PiłkaNożna.pl pojawił się niedawno tekst, w którym poruszona została tematyka zawodników, którzy przed EURO 2020 powinni dostać od selekcjonera nieco większy kredyt zaufania. W gronie tym wymieniony został także Kądzior, który jest pewniakiem do tego, by otrzymać powołanie na mistrzostwa Europy, jednak na pewno chciałby pełnić w kadrze większą rolę. Czy na to zasłużył? Jego liczby w roli zawodnika Dinama przekonują, że tak.
Trwający sezon jest dla 27-latka już drugim w Zagrzebiu. Kiedy zgłosiło się po niego Dinamo, Kądzior znajdował się na fali i był jedną z gwiazd ekstraklasy. W 44 meczach dla Górnika Zabrze w kampanii 2017-18 zdobył on jedenaście goli i zapisał na swoim koncie dziewięć asyst, wprowadzając swój zespół – do spółki z Igorem Angulo i Rafałem Kurzawą do europejskich pucharów. Sam w nich nie wystąpił, ponieważ otrzymał propozycję wyjazdu do Chorwacji, a chociaż wielu krytykowało wtedy ten transfer, uważając, że skrzydłowy przechodzi do słabej ligi, to czas pokazał, że to on miał rację, ponieważ Dinamo gra obecnie w Lidze Mistrzów i ma spore szanse na awans do 1/8 finału.
Jak się okazało, Damian Kądzior nie potrzebował czasu na aklimatyzację i podobnie jak było z jego przejściem z Wigier Suwałki do Górnika, także w tym przypadku z marszu wywalczył sobie miejsce w składzie. Zapoznanie się z warunkami? Miesiące taryfy ulgowej na wdrożenie się w system treningowy nowego szkoleniowca? Nie w tym przypadku.
Już zresztą pierwszy sezon w Chorwacji pokazał, że sprowadzenie Polaka było strzałem w dziesiątkę. Kądzior rozegrał 40 meczów, a jego łączny bilans zamknął się w ośmiu trafieniach i jedenastu asystach. W samym Dinamie 27-latek zajął wtedy szóste miejsce pod względem liczby strzelonych goli, jednak już w przypadku podań otwierających kolegom drogę do bramki uplasował się na czele klasyfikacji najskuteczniejszych.
Najlepsi strzelcy Dinama w sezonie 2018-19:
13 goli – Mislav Orsić
12 goli – Dani Olmo, Bruno Petković, Mario Gavranović
10 goli – Izet Hajrović
8 goli – Damian Kądzior, Mario Budimir
***
Najlepsi asystenci Dinama w sezonie 2018-19:
11 asyst – Damian Kądzior
10 asyst – Bruno Petković
9 asyst – Dani Olmo
8 asyst – Izet Hajrović
7 asyst – Mislav Orsić, Mario Gavranović
Udany sezon Kądzior okrasił wywalczeniem wraz z Dinamem mistrzostwa i krajowego pucharu, a kilka miesięcy później mógł świętować awans do fazy grupowej Champions League. W tych elitarnych rozgrywkach udało mu się zadebiutować podczas spotkania z Szachtarem Donieck, które zakończył się remisem (3:3).
O ile dorobek reprezentanta Polski w tych elitarnych rozgrywkach zamyka się na razie na tym jednym meczu, to spoglądając na inne fronty nie można stwierdzić, by Nenad Bjelica stracił do niego zaufanie. Nic bardziej mylnego. Kądzior gra regularnie i już na półmetku sezonu może się pochwalić całkiem niezłymi statystykami. Mamy dopiero listopad, a ten ma już na swoim koncie siedem goli, czyli o jednego mniej niż w całym poprzednim sezonie. Jeśli zaś chodzi o asysty, tych jest nieco mniej, ale warto zauważyć, że przy mocno zbalansowanym i wyrównanym składzie, ciężar kreowania okazji i zdobywania bramek rozkłada się w Dinamie na wielu piłkarzy. W tym miejscu znowu posłużymy się szczegółowymi liczbami.
Najlepsi strzelcy Dinama w sezonie 2019-20:
16 goli – Mislav Orsić
9 goli – Bruno Petković
7 goli – Damian Kądzior
6 goli – Dani Olmo
5 goli – Mario Gavranović
***
Najlepsi asystenci Dinama w sezonie 2019-20:
8 asysty – Bruno Petković
6 asysty – Dani Olmo
4 asysty – Damian Kądzior, Amer Gojak, Mislav Orsić, Lovro Majer, Ardijan Ademi
Jak więc łatwo policzyć reprezentant Polski przekroczył już w klasyfikacji kanadyjskiej „dychę” i niezmiennie zalicza się do grona czołowych postaci Dinama. Jeśli z kolei utrzyma takie tempo gromadzenia kolejnych punktów, to kto wie, czy nie zakończy rozgrywek z dwucyfrowym dorobkiem tak po stronie goli, jak i asyst. Byłoby to wydarzenie bez precedensu jeśli chodzi o naszych piłkarzy występujących poza granicami Polski.
Wtedy jego status w zespole narodowym byłby już niepodważalny, jednak Kądzior nie zamierza zadowalać się wyłącznie samym „byciem” w reprezentacji. Liczby, doświadczenie, a przede wszystkim forma – to wszystko przemawia za tym, by Jerzy Brzęczek w końcu zaczął korzystać z jego usług w większym wymiarze czasu.
Grzegorz Garbacik