Przejdź do treści
Czy Moyes pokona kolejną przeszkodę?

Ligi w Europie Premier League

Czy Moyes pokona kolejną przeszkodę?

Przed tygodniem pierwszy raz w karierze szkoleniowej przechytrzył Jose Mourinho. W sobotę może zanotować premierowe zwycięstwo nad Pepem Guardiolą. David Moyes przełamuje kolejne bariery, osiąga wcześniej nieosiągalne i łączy zaskakująco dobre wyniki drużyny z poprawianiem statystyk personalnych.



David Moyes nigdy nie pokonał Pepa Guardioli. (fot. Reuters)

Tottenham, Manchester City, Leeds United, Manchester United, Arsenal, Wolverhampton Wanderers, Leicester City. Lista przeciwników, z którymi w kolejkach 25-31 mierzy się West Ham United, przypomina tor Runmageddonu. Wymagająca przeszkoda czai się tuż za wymagającą przeszkodą. Trzeba się mocno wysilić, by dotrzeć do mety bez szwanku. Piłkarze Młotów są gotowi. W nadchodzących tygodniach mogą potwierdzić znakomitą dyspozycję i wysokie aspiracje. Ich szkoleniowiec postara się natomiast o poprawienie bilansów bezpośrednich potyczek z opiekunami wyżej wymienionych ekip.

NIE NA PEWNIACZKA

Niewielu jest obecnie w Premier League trenerów, z którymi David Moyes stawał w szranki i nie wygrywał. Nigdy nie przechytrzył Pepa Guardioli, o czym nieco później. Z Grahamem Potterem spotykał się dwa razy* i za każdym razem podopieczni obu fachowców dzielili się punktami. Na osiem rywalizacji z Juergenem Kloppem jedną zremisował, a siedem przegrał. W dwóch pojedynkach ze swoim podopiecznym z okresu pracy w Evertonie – Mikelem Artetą – poniósł dwie klęski. I na tym wyliczanki koniec.

Nie oznacza to jednak, iż na pozostałych ludzi, którzy nadzorują runmageddonowe przeszkody, Szkot patrzy z góry. Podbiega do barier na pewniaczka. Wprost przeciwnie.

Z Marcelo Bielsą Moyes grał raz i wygrał. W grudniu ubiegłego roku West Ham wbił Leeds United dwa gole, samemu tracąc jednego. Ole Gunnara Solskjaera podszedł zaledwie przy jednej z czterech prób. I to w czasach, gdy Norweg zasiadał na ławce Cardiff City, a Szkot przywdziewał kurtkę z herbem Manchesteru United. Starcia z Nuno Espirito Santo raz skończyły się dla opiekuna Młotów dobrze, a dwukrotnie źle. Minionego września Młoty pogoniły Wilki czterema trafieniami. Bardzo wyrównane były za to mecze ekip prowadzonych przez Moyesa oraz Brendana Rodgersa. Czterokrotnie górą był ten pierwszy, trzykrotnie ten drugi, a dwukrotnie dochodziło do kompromisów. Ostatnio na King Power Stadium zdecydowanie lepsi byli goście z Londynu, którzy wypracowali rezultat 3:0.

DO SZESNASTU RAZY SZTUKA

Pierwszą atrakcję zapowiadanego we wstępie wyścigu zawodnicy i szkoleniowiec West Hamu mają już za sobą. Łatwo nie było, ale ostatecznie udało się ją minąć bez potknięcia. Tottenham przegrał na London Stadium 1:2. Dla Davida Moyesa był to niezwykle wyjątkowy dzień. Nigdy wcześniej nie udało mu się bowiem wyjść zwycięsko ze starcia z Jose Mourinho. Szesnasta próba okazała się tą szczęśliwą, acz całkowicie zasłużoną.

 


 

– Muszę przyznać, że na przestrzeni mojej kariery szkoleniowej, szczególnie, kiedy trafiłem do Premier League i Jose też tu trafił, był jednym z najbardziej wymagających przeciwników. Zawsze był bardzo dobry, trudny do pokonania, a jego drużyny są świetne. Kiedy zdecyduje się przejść na menedżerską emeryturę, zostanie zapamiętany jako jeden z najczęściej wygrywających trenerów w historii – mówił Szkot o The Special One w trakcie przedmeczowej konferencji prasowej.

O ile w przeszłości Moyes nie miał powodów do radości po potyczkach z Mourinho, o tyle warto pamiętać, że zazwyczaj pracował w klubach z mniejszym potencjałem i ambicjami, niż te, które zatrudniały Portugalczyka. Mimo to, rywalizacje często były wyrównane. Sześciokrotnie kończyły się remisami (w tym epokowe 3:3 na Tottenham Hotspur Stadium, kiedy goście odrobili straty w samej końcówce). Trzykrotnie o wyniku decydowało tylko jedno trafienie. Najbliżej upragnionego zwycięstwa 57-latek był w 2006 roku. Everton podejmował Chelsea w ramach czwartej rundy Pucharu Anglii i aż do 73. minuty prowadził po golu Jamesa McFaddena. Potem na listę strzelców wpisał się jednak Frank Lampard i spotkanie nie zostało rozstrzygnięte (w rewanżu The Blues triumfowali 4:1). Szkot dopiął swego dopiero po kolejnych piętnastu latach niepowodzeń.

DO DZIEWIĘCIU RAZY SZTUKA?

Zdecydowanie mniej, bo siedem, czeka na odnotowanie triumfu nad Pepem Guardiolą. Historia podobna do tej z Mourinho. Kiedy Moyes trenował pogrążony w postfergusonowym marazmie Manchester United, staczający się Sunderland i mozolnie odbudowujący się West Ham, Katalończyk pracował w Bayernie Monachium oraz Manchesterze City – klubach, dla których mistrzostwo kraju to cel minimum. A jednak dwa razy padał remis. Przy okazji pierwszej (Manchester United 1:1 Bayern Monachium) i ostatniej potyczki obu szkoleniowców (West Ham 1:1 Manchester City).

W sobotę Guardiola i Moyes spotkają się po raz dziewiąty. Faworytem znów będzie ten pierwszy. The Citizens nie przegrali żadnego z minionych 26 meczów we wszystkich rozgrywkach. 19 poprzednich wygrali. Młoty poczynają sobie zaskakująco dobrze i na razie zajmują czwarte miejsce w tabeli angielskiej ekstraklasy. Na Etihad Stadium nie jadą po najniższy wymiar kary, ale zdają sobie sprawę, iż o kolejne trzy punkty będzie szalenie trudno.

Sezon londyńczyków i ich szkoleniowca upływa jednak pod znakiem zaskoczeń oraz przełamań. Mało kto spodziewał się, że jesienią przetrwają próbę ognia, który miały w ich stronę kierować drużyny Arsenalu, Wolverhampton, Leicester, Tottenhamu, Manchesteru City i Liverpoolu. Mimo to, nie spłonęli i zdobyli w owych zmaganiach osiem punktów. Mało kto zakładał, iż będą liczyć się w rywalizacji o prawo do występów w europejskich pucharach. Mimo to, dziś zajmują pozycję gwarantującą udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Slogan „Sky is the limit” znów wcielany jest w życie. David Moyes ponownie uznawany jest za klasowego fachowca, który pokonuje nawet te przeszkody, które dotąd były dlań niepokonywalne. Czas pokaże, czy podobnie będzie na mecie trwającego Runmageddonu.

Maciej Sarosiek

* Dane za transfermarkt.de

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024