Przejdź do treści
Czy Mateusz Kochalski wróci do Legii?

Polska Ekstraklasa

Czy Mateusz Kochalski wróci do Legii?

Mateusz Kochalski jest w tym sezonie jednym z najlepszych bramkarzy PKO Bank Polski Ekstraklasy. Golkiper Stali Mielec udzielił wywiadu Tygodnikowi „Piłka Nożna”, w którym odniósł się do kwestii potencjalnego transferu i ewentualnego powrotu do Legii Warszawa.


(…)
W kuluarach mówi się o ewentualnym twoim powrocie do Legii Warszawa. Po jesiennym meczu Stali przy Łazienkowskiej powiedziałeś w Canal+, że bardzo dużo zawdzięczasz stołecznej akademii, która sporo ci dała, ale niekoniecznie pierwszemu zespołowi.
To dobra okazja, aby wyjaśnić, o co mi chodziło. Nie jest tak do końca, że pierwszej drużynie Legii niczego nie zawdzięczam. Funkcjonowałem w jedynce bardzo mało, a znaczna większość mojego pobytu w Legii to czas spędzony w akademii. Byłem bardzo szczęśliwy, kiedy jako junior zostałem zaproszony na treningi z pierwszym zespołem, ale nie było tego jakoś szczególnie dużo. Nie mam żalu do Legii jako do klubu, tylko do osoby, która w tamtym czasie podjęła decyzję o moim powrocie z Radomiaka. Dzisiaj tej osoby nie ma już w klubie. Jestem świadomy, że była to jednoosobowa decyzja, bo rozmawiałem z kilkoma ludźmi, kiedy już wróciłem do Warszawy i wiedziałem, że nie była to prośba trenera, aby sprowadzić mnie z Radomia.

Miałeś w ogóle złudzenia, że uda się powalczyć o miejsce w składzie?
Wróciłem do Legii kilka dni przed startem rozgrywek ligowych. Dostałem informację, że Czarek Miszta złamał nos i nie ma bramkarza numer dwa, który będzie mógł czasami odciążyć Artura Boruca przy okazji meczów ligowych. Kiedy przyszedłem do Warszawy, trener wziął mnie na rozmowę i powiedział, że nie było mnie przez cały okres przygotowawczy, więc on nie może mnie wstawić do bramki i nie był to jego pomysł, aby sprowadzić mnie z Radomiaka. Numerem dwa wówczas był Kacper Tobiasz, a ja usiadłem na ławce czy trybunach. Nie wiedziałem, jak drużyna gra, jak funkcjonuje, nie byłem w ogóle zgrany z chłopakami, więc nie byłem zdziwiony, że Tobi stał wyżej w hierarchii. Nie miałem o to żadnego żalu do sztabu, bo decyzja zapadła zupełnie gdzie indziej. Wiedziałem, że nie mogę zrobić niczego głupiego, bo to mogłoby się tylko obrócić przeciwko mnie. Trzeba było wykazać się cierpliwością i mocno pracować na treningach.

Nie gotowałeś się wewnętrznie, że nie grasz?
Denerwowałem się jedynie o to, że zostałem ściągnięty z Radomiaka i została zabrana mi szansa debiutu w Ekstraklasie. Po tej rozmowie z trenerem czekałem, aby jak najszybciej wrócić na wypożyczenie i znowu grać. W międzyczasie do składu Radomiaka wskoczył Filip Majchrowicz, pokazał się z dobrej strony i bronił przez cały sezon.

(…)

Stal i Legia mówią dość tajemniczo na temat zapisów w umowie pomiędzy klubami odnośnie twojego potencjalnego powrotu na Łazienkowską. Są jakieś szanse na taki scenariusz?
Nic nie wiem na ten temat. Nikt się ze mną nie kontaktował w tej sprawie i wiem jedynie tyle, co przeczytam w mediach.

(…)

CAŁY WYWIAD Z MATEUSZEM KOCHALSKIM ZNAJDZIECIE W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024