Czy drużyna Nawałki przełamie kolejną barierę niemożności?
Rozbudzanie nadziei przed meczami z Niemcami, nawet wyjazdowymi, ma w naszym narodzie długą i bogatą tradycję, opiera się jednak na niezwykle kruchych przesłankach. Przecież dotąd w meczach o punkty biało-czerwonym piłkarzom nigdy nie udało się strzelić gola temu rywalowi na jego terenie. Czy teraz może być inaczej? Oczywiście! Skoro Adam Nawałka jako pierwszy w historii selekcjoner naszej reprezentacji potrafił w ubiegłym roku odnieść zwycięstwo nad germańskim hegemonem, to dlaczego w piątek we Frankfurcie nie miałby przełamać kolejnej bariery niemożności?
Selekcjoner zaskoczył w minionych dniach co najmniej dwiema nominacjami – choć pewnie bardziej powołaniem dla Sebastiana Mili niż młodziutkiego Bartosza Kapustki. Jak twierdzą ludzie z krakowskiego otoczenia szkoleniowca – miał on zauważyć u zawodnika Pasów ogień identyczny, jaki w analogicznym wieku charakteryzował startującego do kariery przez duże K (wyhamowanej i przedwcześnie skończonej z powodu problemów zdrowotnych)… Adama Nawałkę! Oczywiście od rozgrywającego Pasów, który niedawno w Kielcach przeprowadził najpiękniejszą akcję początku sezonu w ekstraklasie, zakończoną spektakularnym trafieniem, czym potwierdził wyjątkowo wysoką formę, nikt nie będzie oczekiwał we Frankfurcie cudów. Zresztą prawie nikt nie spodziewa się, że pomocnik Cracovii dostanie szansę już na Commerzbank Arenie. Natomiast Mila, który okazał się ojcem chrzestnym zwycięstwa nad Niemcami przed jedenastoma miesiącami, od momentu przeprowadzki do Gdańska jest daleki – a to delikatne określenie – od szczytowej dyspozycji.
Czy może zatem, skoro regularnie gra poniżej oczekiwań (choć bliższe prawdy jest sformułowanie, że zawodzi nawet w naszej słabej lidze) dać jakikolwiek pozytywny bodziec w wyjazdowym meczu z Niemcami? Pytanie wydaje się retoryczne, dlatego obecność Sebastiana w kadrze wzbudziła spore zdziwienie. Tymczasem selekcjoner nie tylko nie podziela opinii sceptyków, ale nie miał żadnych, najmniejszych nawet wątpliwości, czy potrzebuje kapitana Lechii. Wyszedł ze słusznego, jak się wydaje, założenia, że przed poprzednim spotkaniem z drużyną Joachima Loewa Mila w ekstraklasie też nie zachwycał. Przeciwnie – znacznie częściej był krytykowany, niż oklaskiwany. Co ma dowodzić, że Seba zalicza się do dość licznego grona aktualnych reprezentantów, którzy przyjeżdżając na kadrę są w stanie dołożyć dodatkowe 50 procent w porównaniu do tego, co prezentują w klubach. Właśnie z tego powodu, że grają dla Polski co w połączeniu z niepowtarzalną atmosferą panującą w zespole, potrafi ponieść ich na boisku.
(…)
Adam GODLEWSKI
Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”! Od wtorku w kioskach!
Matty Cash nie należał do ulubieńców Michała Probierza, choć z biegiem czasu ich relacje się poprawiły. Większe nadzieje w obrońcy Aston Villi pokładał będzie jednak najprawdopodobniej selekcjoner Jan Urban.
Co z Piątkiem w reprezentacji? Jan Urban zabrał głos
Krzysztof Piątek niedawno przeniósł się do Kataru. Transfer zrodził wiele pytań, czy nie przekreśli to gry Krzysztofa Piątka w reprezentacji. Co na to selekcjoner kadry?
To będzie debiutant w kadrze Urbana! Głośne powołanie
Selekcjoner Jan Urban w ostatnich dniach bieżącego miesiąca ma oficjalnie przedstawić swoje debiutanckie powołania na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski.