Częste zmiany lidera Ekstraklasy
Trwa 9. kolejka Lotto Ekstraklasy i prawdopodobnie dojdzie do piątej zmiany lidera tabeli w tym sezonie. Czyżby wejście na szczyt przynosiło w bieżących rozgrywkach pecha?
Po pierwszej kolejce mieliśmy dwóch liderów – Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin, które swoje spotkania wygrały zgodnie po 3:1. W drugiej serii meczów piłkarze WKS podzielili się punktami z Lechią Gdańsk, a z kompletem zwycięstw na szczycie pozostali Miedziowi.
Drużyna Mariusza Lewandowskiego jednak już w 3. kolejce zaliczyła wtopę. Pogromcą lubińskiego teamu okazał się Piast Gliwice. Zespół Waldemara Fornalika miał komplet punktów i dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu wyprzedzał Lecha Poznań.
Radość z pozycji lidera w Gliwicach trwała tylko tydzień. W 4. kolejce na stadion Piasta przyjechała pogrążona w kryzysie Legia Warszawa i… pewnie wygrała 3:1. Ekipa Fornalika spadła ze szczytu kosztem Lecha. Kolejorz po czterech meczach miał 12 punktów.
Piłkarze Ivana Djurdjevicia również nie poradzili sobie z rolą faworyta. W 5. kolejce na Bułgarską przyjechała Wisła Kraków i wygrała. Kolejorz jednak nie stracił jeszcze pozycji lidera.
Stało się to dopiero w 6. kolejce. Lech pojechał do Lubina, gdzie przegrał z Zagłębiem. Słabą dyspozycję poznaniaków wykorzystała gdańska Lechia, która pokonała na wyjeździe Pogoń Szczecin. Zawodnicy Piotra Stokowca jednak nie byli sparaliżowani tydzień później i w 7. serii spotkań znowu wygrali. Tym razem ich ofiarą Korona Kielce.
Biało-zieloni po 8. kolejce jednak nie byli już liderem. Przegrali w Krakowie z Wisłą i to Biała Gwiazda weszła na szczyt tabeli. „Rozgościć się na fotelu lidera” – brzmiał tytuł przed wczorajszym meczem z Pogonią. No i się nie rozgościli. Niezależnie od wyników dzisiejszych spotkań krakowianie spadną z pierwszego miejsca.
A na wpadkę zespołu Macieja Stolarczyka czekało kilka zespołów. Pierwsza w kolejce Lechia, która miała taki sam bilans bramkowy, zmierzy się z Zagłębiem Lubin. Jeśli wygra, znowu będzie na szczycie. Jeśli nie wygra, to za nią jest już Jagiellonia Białystok, która podejmie w Zabrzu Górnika. Pszczółki tracą do prowadzącej dwójki zaledwie jedno oczko, więc jeśli Lechia nie wygra z Miedziowymi, a Jaga przywiezie z Zabrza komplet punktów, to ekipa Ireneusza Mamrota wskoczy na szczyt. W identycznej sytuacji co wicemistrzowie Polski jest Piast, który zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem. Zespół Fornalika ma jednak o dwa gole gorszy bilans od Jagi. Z ostatniego szeregu fotel lidera może zaatakować Zagłębie Lubin, które jeśli wygra z Lechią, a Jaga i Piast nie przywiozą z delegacji kompletu punktów, powróci na szczyt tabeli Ekstraklasy.
pgol, PilkaNozna.pl