Czesi za mocni dla Polaków
Reprezentacja Polski przegrała kolejny mecz za kadencji Jerzego Brzęczka. Biało-czerwoni tym razem ulegli w Gdańsku Czechom 0:1. Decydującego gola dla naszych południowych sąsiadów strzelił Jakub Jankto.
Starcie z Czechami miało być przełomowe dla biało-czerwonych. Selekcjoner zapowiadał, że jego zespół wróci do podstawowego ustawienia i nie będzie już kombinowania z taktyką. Słyszeliśmy też ambitne zapowiedzi piłkarzy, którzy mówili, że nie chcą wypaść z pierwszego koszyka przed losowaniem eliminacji mistrzostw Europy.
Zapowiedzi jedno, a boisko drugie. Już kilkanaście sekund po rozpoczęciu spotkania pierwszą sytuację stworzyli Czesi. Na strzał z dystansu zdecydował się Jankto, ale piłkę z problemami złapał Skorupski. Brzęczek już dawno zapowiedział, że w meczu towarzyskim będzie chciał sprawdzić trzeciego golkipera reprezentacji i słowa dotrzymał. A ten odwdzięczył mu się przyzwoitym występem, choć fajerwerków nie było. Chwilę później Skorupski znowu musiał wykazać się refleksem, ale skutecznie zatrzymał próbę Vydry.
Polacy odpowiedzieli w 10. minucie. Robert Lewandowski dograł na prawe skrzydło do Kamila Grosickiego, ten świetnie podał w pole karne do Mateusza Klicha, ale uderzenie pomocnika Leeds United uderzył nad poprzeczką. Z drugiej strony niecelnie uderzył Dockal.
Biało-czerwoni nie mieli konkretnego pomysłu, jak rozmontować czeską defensywę. Drużyna Brzęczka czekała na błędy rywali i doczekała się takiego w 29. minucie. Celustka za krótko wybił piłkę, którą przejął Klich, ale jego strzał z dystansu nie zaskoczył Pavlenki. Chwilę później tyłem głowy uderzał Lewandowski, ale tym razem niecelnie.
Kilkadziesiąt sekund później również zrobiło się groźnie. Do strzału głową doszedł Vydra, ale Czech przestrzelił. Chwilę później ten sam zawodnik rozegrał dwójkową akcję z Schickiem, ale skiksował, kiedy miał oddać strzał na bramkę gospodarzy.
Polacy odpowiedzieli w końcówce za sprawą Przemysława Frankowskiego, który uderzał z 17. metrów, ale jego strzał odbił golkiper gości. Z dobitką zdążył jeszcze Grosicki, jednak posłał piłkę obok bramki.
Po zmianie stron w końcu cios zadali przyjezdni. Schick wygrał pojedynek z Bednarkiem, oddał strzał, który odbił Skorupski, ale polski bramkarz był już bezradny wobec dobitki Jankto. 0:1 dla Czechów.
Trzy minuty później Polska stworzyła najlepszą okazję w tym spotkaniu. Z prawej strony świetnie dograł Frankowski, ale piłka na tyle nieszczęśliwie odbiła się przed Lewandowskim, że ten z czterech metrów po prostu w nią nie trafił…
Biało-czerwoni złapali wiatr w żagle i zaczęli odważniej naciskać rywali. Najpierw głową strzelał Kamiński, później próbował Zieliński, ale za każdym razem bez zarzutów spisał się Pavlenka. Z drugiej strony odpowiedział Schick, który oddał groźny strzał głową, ale świetnie obronił Skorupski. Dobijać próbował jeszcze Gebre Selassie, jednak futbolówkę z linii bramkowej wybił Bednarek.
W samej końcówce na strzał z rzutu wolnego zdecydował się jeszcze Lewandowski, ale on także nie potrafił zaskoczyć Pavlenki. Polska – Czechy 0:1.
pgol, PilkaNozna.pl