Przejdź do treści
Czas Klimali, czyli śladem poprzedników

Ligi w Europie Inne ligi

Czas Klimali, czyli śladem poprzedników

Patryk Klimala przeniósł się przed kilkoma dniami do Szkocji, by tam spróbować swoich sił w Celtiku. The Bhoys nie znaczą już dziś w Europie tyle, ile jeszcze kilkanaście lat temu, ale młodego polskiego napastnika i tak czeka nie lada wyzwanie, by zacząć regularnie występować i spróbować nawiązać swoją grą chociażby do osiągnięć Macieja Żurawskiego.

Czy Klimala pójdzie śladem Żurawskiego i Dziekanowskiego? (fot. Reuters)


Obaj piłkarze wyjechali do Szkocji po wcześniejszych dobrych występach w Ekstraklasie, jednak to wcale nie oznacza, że były to tożsame przypadki. Żurawski otrzymał propozycję przejścia do Celtiku, kiedy miał na karku 28 lat i był niekwestionowaną gwiazdą naszej ligi, a także reprezentantem kraju. Zanim oferta się pojawiła, napastnik spędził wiele udanych lat w Lechu Poznań i Wiśle Kraków, a szczególnie w tym drugim klubie zapisał piękną kartę. Wraz z Białą Gwiazdą udało mu się wywalczyć pięć mistrzostw kraju, dwa Puchary Polski i zaprezentować się z bardzo dobrej strony w europejskich pucharach.

Wszystko to złożyło się na propozycję z Glasgow, a pamiętajmy, że w 2005 roku nie mieliśmy polskiego zaciągu w najlepszych ligach na kontynencie. Nasi piłkarze byli konsekwentnie pomijani przez kluby na zachodzie, dlatego taki transfer jak Macieja Żurawskiego do Celtiku odbił się w kraju szerokim echem. 

Na tym tle przypadek Klimali znacząco się różni, ponieważ ten ma za sobą tak naprawdę jedną bardzo dobrą rundę w Ekstraklasie i kilka niezłych występów w młodzieżówce. Żurawski wyjeżdżał mając w dorobku ponad 100 trafień w elicie, jego młodszy kolega ma ich na koncie zaledwie osiem, z czego siedem zdobył podczas obecnego sezonu. 


W czasach, kiedy Robert Lewandowski jest gwiazdą światowego formatu, Wojciech Szczęsny zastąpił w bramce Juventusu samego Gianlugiego Buffona, a Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik zdobywają bramki w Serie A, transfer Patryka Klimali do Szkocji nie zrobił już na nikim większego wrażenia. Praktycznie co okienko z ligi wyjeżdżają co bardziej utalentowani piłkarze, którzy próbują swoich sił m.in. we Włoszech, Anglii lub w ligach wschodnich. Ostatnio z kolei modnym kierunkiem stała się liga amerykańska i nic dziwnego, że transfer do nieco przykurzonej firmy jaką jest Celtic został zarejestrowany przez kibiców bardziej na zasadzie „ok, kolejny Polak wyjechał” niż „wow, ależ transfer”.

Cóż, jeszcze kilkanaście lat temu tego typu wydarzenie nie schodziłoby z czołówek gazet i portali, a temat zostałby rozebrany na części pierwsze. Tak było z Żurawski, tak było chociażby wtedy, kiedy do NEC Nijmegen przechodził Andrzej Niedzielan.

Okoliczności obu transferów były więc zgoła odmienne, ale mamy tu również wspólny mianownik, którym są oczekiwania. „Magic”, jak określali Żurawskiego kibice w Glasgow, spędził w klubie trzy lata. W tym czasie rozegrał w samej tylko lidze szkockiej 55 meczów, w których strzelił 22 goli i zapisał na swoim koncie 8 asyst. W 2006 roku podczas spotkania z Dunfermline (8:1) nasz napastnik zdobył cztery bramki, czym wyrównał osiągniecie Dariusza Dziekanowskiego. Ten w trakcie starcia z Partizanem Belgrad także strzelił cztery gole w jednym meczu. Jeśli zaś chodzi o „Dziekana”, to ten zdobył łącznie dla Celtiku 22 bramki w 66 spotkaniach.

Urodzony w Świdnicy Klimala nie uniknie więc porównań do swoich wielkich poprzedników i zawsze będzie mierzonych ich miarą. O wejście do drużyny łatwo mu jednak nie będzie – przynajmniej w tym sezonie. W bardzo dobrej formie znajduje się bowiem Odsonne Edouard, który ma już na koncie dziewiętnaście goli, a równie dobrze poczynają sobie James Forrest (14 bramek) czy Ryan Christie (17 trafień). Gdyby z kolei ktoś z nich zawodził, to w odwodzenie pozostaje Leigh Griffiths, który może pochwalić się zdobyciem pięciu goli w tym sezonie.

Klimala powinien dostawać swoje szanse w tym sezonie, wchodzić z ławki i zdobywać cenne doświadczenie, ale nie należy się raczej spodziewać, by z marszu przedarł się do pierwszego składu. Oprócz tego, że rywale znajdują się w dobrej formie, to należy również pamiętać, że Celtic czeka trudna walka o mistrzostwo, a następnie o powrót do Champions League. Gdyby ta misja się nie udała, wtedy można oczekiwać odejście kilku kluczowych zawodników, w tym chociażby utalentowanego Edouarda, co pozostawiłoby dla Polaka nieco więcej przestrzeni na rozpostarcie skrzydeł.




Grzegorz Garbacik


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024