Czarne chmury nad trenerem Górnika
Legia Warszawa, po rozczarowaniu w pierwszym meczu tego roku z Koroną, na stadionie przy Roosevelta rozbiła Górnika Zabrze (3:0). Pytanie tylko, na ile była to wielkość mistrzów Polski, a na ile słabość zespołu Ryszarda Wieczorka.
Trener zabrzan po meczu tłumaczył się brakiem jakości i problemami kadrowymi. Jeżeli zespół nie prezentuje odpowiedniego poziomu, to na co były przygotowania przedsezonowe, dwa tygodnie spędzone w Turcji i aż jedenaście sparingów? Akurat na przygotowanie jakości Górnik miał czasu aż nadto.
To oczywiste, że Wieczorek chciałby mieć do dyspozycji wszystkich zawodników. – Gdybyśmy mogli zagrać w miarę optymalnym ustawieniu – z Olkowskim, Przybylskim i przygotowanym do gry Zacharą – szansa na równą grę byłaby większa – żalił się po meczu 52-letni trener.
Trudno jednak przypuszczać, że Olkowski i Przybylski odmieniliby losy zespołu. A jeżeli Zachara był nieprzygotowany do gry, to dlaczego zagrał od pierwszej minuty? Faktycznie w zespole widać brak jakości, ale to już, niestety, wina samego szkoleniowca.
Dwie porażki z rzędu w rozmiarze 0:3 nie wystawiają najlepszej noty Wieczorkowi. Jeżeli w następnym meczu z Koroną Górnicy znów zaprezentują się fatalnie, Wieczorek będzie mógł się pomału pakować. A w kolejce oczekujących na otrzymanie oferty pracy jest Jan Urban, który reprezentował już barwy zabrzan jako piłkarz. Gdyby byłemu szkoleniowcowi Legii zaproponowano posadę w Górniku, ten nie zastanawiałby się długo.
kol, PilkaNozna.pl