Cudowny gol z połowy boiska nie wystarczył. Śląsk wyrównał w doliczonym czasie gry
Tomasz Neugebauer już w drugim meczu PKO BP Ekstraklasy zdobył gola, który może być kandydatem do bramki sezonu. To jednak nie wystarczyło i Śląsk rzutem na taśmę zdołał wyrównać stan meczu.
Dominik Wasilewski
Beniaminek fantastycznie otworzył sezon. W pierwszej połowie Petrov podał zbyt lekko do kolegi, co błyskawicznie wykorzystał Neugebauer. Widząc wysuniętego bramkarza, przelobował go z połowy boiska, zdobywając spektakularną bramkę.
Tuż po przerwie, fatalnie zachował się Sarnavskyi. Bramkarz próbował dryblingu z dwoma rywalami, ale popełnił błąd i niedokładnie podał piłkę. Ta trafiła pod nogi zawodnika Śląska, Samca-Talara. Ten bez namysłu oddał strzał, ale piłka leciała zbyt wolno i w ostatnim momencie Chindris zdołał wybić ją z linii bramkowej.
Śląsk nie mógł dziś znaleźć sposobu na obronę Lechii. Mnóstwo stałych fragmentów gry nie przyniosło żadnej korzyści. Jak udało się doprowadzić do strzału, to pewnie w bramce czuwał Sarnavskyi.
Beniaminek nie zdołał dowieźć jednobramkowego prowadzenia. W doliczonym już czasie gry Guercio najlepiej odnalazł się w polu karnym i po dograniu od Petkova wykończył akcję dając swojej drużynie punkt na start sezonu.