Przejdź do treści
Cuda, cuda ogłaszają!

Ligi w Europie Bundesliga

Cuda, cuda ogłaszają!

Niemożliwe stało się faktem. Schalke, po trwającym blisko rok paśmie nieustannym niepowodzeń i upokorzeń, wreszcie odniosło pierwsze zwycięstwo w Bundeslidze.

W Gelsenkirchen kibice wreszcie doczekali się tego rodzaju obrazków. (fot. Reuters)


Po raz ostatni piłkarze Schalke cieszyli się ze zwycięstwa w Bundeslidze dokładnie 17 stycznia 2020, kiedy to pokonali oni 2:0 Borussię Moenchengladbach. 358 (słownie: trzysta pięćdziesiąt osiem). Przez nieprzerwanie tyle dni ekipa z Gelsenkirchen nie była w stanie skompletować trzech punktów w jednym meczu niemieckiej ekstraklasy.

Aż do dzisiaj. 

Po upływie niemal roku, na przestrzeni którego rozegrali aż trzydzieści ligowych spotkań, „niebiesko-biali” wreszcie mogli zaznać słodki smak zwycięstwa po raz pierwszy od niepamiętnych wręcz czasów. I to w jakim stylu! Hoffenheim musiało bezwarunkowo uznać wyższość drużyny z Zagłebia Ruhry, a trzy gole strzelił młodziutki Matthew Hoppe


Podopieczni niedawno zatrudnionego Christiana Grossa objęli prowadzenie w czterdziestej drugiej minucie. Wówczas nastoletni Amerykanin efektownym strzałem ponad głową bezradnego bramkarza skutecznie sfinalizował szybko przeprowadzony kontratak.

Świadkami podobnej sytuacji byliśmy w pięćdziesiątej siódmej minucie, kiedy to Hoppe również wygrał pojedynek sam na sam z golkiperem, lecz tym razem uczynił to w inny sposób, a mianowicie najpierw prostym dryblingiem zwiódł go, a następnie skierował futbolówkę do pustej bramki.

Dziewiętnastoletni Hoppe zakończył popis swoich niemałych umiejętności strzeleckich w sześćdziesiątej trzeciej minucie. Amine Harit obsłużył amerykańskiego snajpera prostopadły podaniem, a ten lekkim, aczkolwiek sprytnym uderzeniem już po raz trzeci wpisał się na listę strzelców.

Ostateczny rezultat rywalizacji ustalił w siedemdziesiątej dziewiątej minucie wspomniany Harit. Marokańczyk swój fantastyczny występ – asystował przy każdym golu Hoppe’a – przypieczętował końcowym trafieniem. 

Tym samym S04 o mały włos uniknęło wyrównania historycznego, a zarazem wyjątkowo niechlubnego, rekordu Tasmanii Berlin. Klub ze stolicy Niemiec w sezonie 1965/66 nie odnieśli zwycięstwa w Bundeslidze w trzydziestu jeden kolejnych meczach. Schalke zabrakło do powtórzenia tego niespotykanego wyczynu zaledwie jednego spotkania.

Jan Broda

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024