Covidowe zmiany w Premier League?
W minionych tygodniach w dyskusjach na temat Premier League niemal równie dużo, co o wynikach, mówiło się o przepisach przekładania meczów z powodu pandemii. Niebawem mogą się one zmienić.
Koronawirus niezmiennie utrudnia rozgrywanie meczów Premier League. (fot. Reuters)
Angielskie drużyny mają do nadrobienia już 21 spotkań ligowych. To efekt wariantu COVID-10 o nazwie Omikron, który sieje spustoszenie na całym świecie. Utrudnia też planowe rozgrywanie spotkań piłkarskich, co najjaskrawiej pokazuje przypadek Premier League.
Kolejne przełożenia gier są tam jednak przyjmowane z coraz większym niezrozumieniem. Tottenham był wściekły z powodu odwołania ostatniego starcia z Arsenalem. Pojawiły się sugestie, że braki kadrowe Kanonierów wynikały tyleż z pandemii, co z zawieszeń, urazów i uczestnictwa zawodników w Pucharze Narodów Afryki. A to nie powinno być powodem zmiany daty spotkania.
Aktualne przepisy przekładania meczów budzą rozgoryczenie. Liczba pozytywnych testów na koronawirusa odnotowywanych w poszczególnych drużynach nie jest jawna. Jeśli szkoleniowiec nie ma do dyspozycji 13 piłkarzy z pola, klub może wnioskować o odwołanie potyczki. Nie wszystkie prośby są rozpatrywane przez władze Premier League pozytywnie. Stąd poczucie niesprawiedliwości w niektórych miejscach kraju.
Dziennikarze The Athletic informują, że przepisy dotyczące przekładania meczów mogą niebawem ulec zmianie. Osoby zarządzające rozgrywkami chcą porozmawiać z przedstawicielami klubów na temat ich oczekiwań, a następnie postarać się im sprostać. Tak, by nie było więcej niedomówień i kontrowersji.
sar, PiłkaNożna.pl