Dzielnie bronili się podopieczni Zlatko Dalicia, ale ostatecznie wracają do domu na tarczy. Mimo że Francuzi mieli znaczną przewagę, do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był konkurs rzutów karnych. W nim swoją wyższość udowodnili Trójkolorowi.
Przed rozpoczęciem spotkania z kadrą oficjalnie pożegnał się Olivier Giroud. To niewątpliwie niezwykle wzruszający moment dla wszystkich fanów Francuzów. 38-letni napastnik jest najlepszym strzelcem w historii Trójkolorowych i trzecim piłkarzem pod względem liczby występów w reprezentacji.
NIESKONSUMOWANA PRZEWAGA
Po przegranej 0:2 z Chorwacją w pierwszym spotkaniu selekcjoner Francji, Didier Deschamps, postawił w rewanżu na bardzo ofensywne ustawienie. Desygnowani do gry w wyjściowym składzie zostali Bradley Barcola, Kylian Mbappe, Ousmane Dembele i Michael Olise.
Francuzi rzucili się do ataku od pierwszej minuty, spychając Chorwatów do głębokiej defensywy. Gospodarze mieli momentami optycznie przygniatającą przewagę, choć przed przerwą nie stworzyli sobie zbyt wielu stuprocentowych sytuacji. Bliski szczęścia był po strzale głową Aurelien Tchouameni, z półobrotu przestrzelił Mbappe, bardzo dobrą okazję miał Barcola, kilkukrotnie golem zapachniało po rzutach różnych i to w zasadzie by było na tyle.
Świetnie dysponowana była obrona gości. Kilka świetnych interwencji zanotował Duje Caleta-Car, niemal bezbłędni byli Josip Sutalo, JosipStanisić, Josko Gvardiol. Przede wszystkim wypada wyróżnić jednak znakomitego Dominika Livakovicia.
DWA CIOSY
Bramkę kontaktową Francuzi zdobyli w 52. minucie. Michael Olise popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że Livaković akurat w tej sytuacji mógł zrobić nieco więcej – choćby spróbować interweniować.
Przewaga Francuzów zarysowywała się coraz bardziej – na skrzydle szalał Dembele, koronkowo akcje rozgrywać próbował Mbappe. Kapitan reprezentacji Francji miał jedną z najlepszych okazji na około kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, jednak chybił, choć był kompletnie niepilnowany.
Z upływem kolejnych minut Chorwaci coraz bardziej opadali z sił. Trójkolorowi podwyższyli prowadzenie w 80. minucie. Mbappe zagrał do Olise, ten wycofał do Dembele, który pokonał Livakovicia. Żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali dwumeczu na swoją korzyść w regulaminowym czasie gry.
ZADECYDOWAŁ KONKURS RZUTÓW KARNYCH
Ofiarnie bronili się Chorwaci, ale widać było, że Francuzi również powoli tracą siły. Podopieczni Zlatko Dalicia z dalekich podróży powracali po sytuacjach Mbappe, Dembele czy Desire Doue. Szczególnie gwiazdor Realu Madryt straszył Livakovicia, lecz był w niedzielę nieskuteczny. Do wyłonienia półfinalisty Ligi Narodów ostatecznie potrzebny był konkurs rzutów karnych.
Najpierw do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Martin Baturina. Piłkarz Dinama Zagrzeb się jednak pomylił. W trzeciej serii pomylili się gracze obu ekip – Franjo Ivanović i Jules Kounde. W piątej rundzie wszystko w swoich nogach miał Theo Hernandez, ale przestrzelił – zabawa rozpoczęła się od początku. Decydująca okazała się nietrafiona jedenastka Stanisicia w siódmej serii, a następnie rzut karny wykorzystany przez DayotaUpamecano. To Francja ostatecznie znalazła się w najlepszej czwórce Ligi Narodów.
W niedzielny wieczór Portugalia po rzutach karnych pokonała Hiszpanię w finale Ligi Narodów. Cristiano Ronaldo spędził na murawie 88 minut, mimo że od rozgrzewki zmagał się z urazem.
Finał godny mistrzów. Portugalia ponownie najlepsza w Lidze Narodów!
Wielki finał Ligi Narodów przyniósł kibicom prawdziwy piłkarski spektakl. Po zaciętym i wyrównanym meczu, zakończonym serią rzutów karnych, Portugalia pokonała Hiszpanię i sięgnęła po drugie trofeum w historii tych rozgrywek