Co dalej z Oranje? Więdnące tulipany
Reprezentacja Holandii jest w kryzysie i może jej zabraknąć na drugim z rzędu wielkim turnieju. Pomarańczowych nie było na Euro 2016 i bardzo możliwe, że nie zakwalifikują się także na mundial. A przecież to wicemistrz świata sprzed siedmiu lat i trzeci zespół World Cup 2014.
ZBIGNIEW MROZIŃSKI
Na półmetku kwalifikacji Holendrzy zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie A. Mają na koncie zaledwie siedem punktów i tracą sześć do prowadzącej Francji, trzy do będącej na drugiej pozycji Szwecji i dwa do zajmującej trzecią lokatę Bułgarii. Nic dziwnego, że pod koniec marca, po porażce 0:2 z tym ostatnim zespołem, podał się do dymisji selekcjoner Danny Blind. W rozegranym trzy dni później towarzyskim spotkaniu przegranym 1:2 z Włochami kadrą kierował jego asystent Fred Grim. To była jednak tylko tymczasowa nominacja.
(…)
POSUCHA NA BOISKU
Tak czy inaczej, Holendrzy przeżywają jeden z najsłabszych okresów w ostatnim 40-leciu. Ale jeszcze gorzej było po wywalczeniu tytułów wicemistrza świata w 1974 i 1978 roku. Siłą rozpędu zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy w 1980, lecz później zabrakło ich na mundialach w 1982 i 1986 oraz na Euro ’84. Nikt w Amsterdamie, Rotterdamie czy Hadze nie wyobraża sobie, żeby teraz mogło dojść do podobnej serii. Tym bardziej że współcześnie o wiele prościej jest awansować na duże turnieje niż kiedyś. Dlaczego więc ekipa pomarańczowych od trzech lat zawodzi? Przede wszystkim brakuje nowych gwiazd i wciąż trzeba liczyć na geniusz 33-latków – skrzydłowego Arjena Robbena z Bayernu Monachium i rozgrywającego Wesleya Sneijdera z Galatasaray Stambuł, jeśli im dopisuje zdrowie.
Poważne kontuzje spowolniły rozwój kariery dwóch dobrze zapowiadających się pomocników: Kevina Strootmana z Romy i Marco van Ginkela z PSV. Z kolei wysoki jak brzoza Bas Dost jest napastnikiem strzelającym wiele goli w klubach, a dla reprezentacji zdobył dotychczas zaledwie jedną bramkę, na dodatek okazał się za słaby na Wolfsburg, więc przeszedł do Sportingu Lizbona. Holendrzy pchają się drzwiami i oknami do Anglii, a potem niepyszni muszą szukać pracodawcy gdzie indziej. I tak skrzydłowy Memphis Depay zimą zamienił Manchester United na Olympique Lyon. Atakujący bramkę rywali również głównie z boku boiska Jeremain Lens kilka miesięcy wcześniej przeszedł z Sunderlandu do Fenerbahce. Grający też na skrzydle Steven Berghuis z Watfordu trafił do Feyenoordu Rotterdam. Bracia De Jongowie – napastnik Luuk i ofensywny pomocnik Siem – nie zagrzali długo miejsca w Newcastle United i teraz są w PSV. Natomiast król strzelców Eredivisie w poprzednim sezonie Vincent Janssen nie stał się takim samym łowcą goli w Tottenhamie. Wniosek płynie z tego jeden – Holendrzy okazują się chyba zbyt słabi na Premier League.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (16/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”