Manchester City okazał się minimalnie lepszy od Chelsea w hicie 19. kolejki Premier League.
Mecz już od pierwszych chwil nie układał się po myśli „The Blues”. Już po 20. minutach gry trener Graham Potter był zmuszony przeprowadzić dwie zmiany spowodowane kontuzjami Raheema Sterlinga i Christiana Pulisica.
Niemniej jednak to właśnie Chelsea była bliższa objęcia prowadzenia. Tuż przed przerwą Chukwuemeka huknął w słupek.
W drugiej połowie City coraz bardziej przejmowało inicjatywę, a swoją rosnącą przewagę zmaterializował w 63. minucie, kiedy to Jack Grealish posłał zagranie w kierunku pola karnego, źle z bramki wyszedł Kepa, a zamykającemu akcję Riyadowi Mahrezowi nie pozostało nic innego jak z bliskiej odległości skierować piłkę do pustej siatki.
Tym samym Pep Guardiola i spółka zmniejszyli stratę do liderującego Arsenalu do pięciu punktów. Chelsea natomiast wciąż znajduje się w głębokim kryzysie. Drużna ze Stamford Bridge plasuje się na dopiero dziesiątym miejscu w tabeli i wygrała tylko jedno z pięciu ostatnich spotkań.
jbro, PilkaNozna.pl