Klamka zapadła. Właściciel Chelsea FC, Roman Abramowicz podjął decyzję o rozbudowie Stamford Bridge, czyli stadionu, na którym obecnie swoje mecze rozgrywa jego zespół. Wszystko wskazuje na to, że zmusi to The Blues do tymczasowego opuszczenia swojego domu.
Przypomnijmy, że pierwotny plan Abramowicza zakładał wybudowanie nowego obiektu. Klub przygotował kilka projektów, chciał wykupić ziemię pod budowę, jednak pomysł ten został ostatecznie zarzucony. Jedną z nowych lokalizacji stadionu miał być m.in. teren charakterystycznej elektrowni Battersea.
Obecna pojemność Stamford Bridge to nieco ponad 41 tysięcy, co w zestawieniu z Manchesterem United, Arsenalem czy Manchesterem City wypada dość słabo i nie pozwala na gromadzenie odpowiednich zysków (powiększenie obiektu planuje także Liverpool).
Z informacji „The Independent” i „London Evening News” wynika, że operacja przebudowy Stamford Bridge ma kosztować nawet 500 milionów funtów. Będzie to bardzo skomplikowana i czasochłonna przebudowa, dlatego obiekt Chelsea będzie musiał być wyłączony z użytkowania nawet na dwa sezony.
Gdzie w takim razie podopieczni Jose Mourinho rozgrywaliby swoje spotkania? W grę wchodzą dwa stadiony – Wembley (90 tysięcy pojemności) i Twickenham (82 tysiące pojemności). Ten drugi obiekt jest miejscem rozgrywania meczów rugby.