Przejdź do treści
Chelsea nie dała szans Tottenhamowi

Ligi w Europie Premier League

Chelsea nie dała szans Tottenhamowi

Derby Londynu dla Chelsea. The Blues rozegrali bardzo dobrze zawody na stadionie Tottenhamu Hotspur i odnieśli pewną wygraną, która umocniła ich pozycję w czołowej czwórce Premier League.


Willian bohaterem Chelsea (fot. Reuters)


Starcie w północnym Londynie miało być deserem, wisienką na torcie 18. kolejki ligi angielskiej. Tottemham i Chelsea to w końcu zespoły ze ścisłej czołówki, które do samego końca sezonu powinny walczyć o miejsce w TOP 4 i i awans od Ligi Mistrzów. Można było więc w ciemno zakładać, że nikt nie zadowoli się w niedzielny wieczór remisem, a kibice będą świadkami zaciętej walki o pełną pulę.


Mimo tego, że mecz toczył się na terenie Tottenhamu, od samego początku stroną przeważającą na boisku byli piłkarze Chelsea. Podopieczni Franka Lamparda dominowali nad rywalem i nie pozwalali mu na rozwinięcie skrzydeł. Popularne Koguty nie miały absolutnie nic do powiedzenia i po pierwszej połowie to goście mieli dwa gole zaliczki.

W rolę superbohatera Chelsea wcielił się Willian, który najpierw ośmieszył Serge’a Auriera i po tym jak wpadł w pole karne, znakomicie przymierzył w kierunku dalszego słupka nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Tottenham nie był w stanie odpowiedzieć, a jego bierność została skarcona tuż przed gwizdkiem na przerwę.

Złe wyczucie Paulo Gazzanigi i jego spóźnione wyjście z bramki, a następnie „znokautowanie” Marcosa Alonso zostało finalnie uznane za zagranie faul i Chelsea po interwencji systemu VAR otrzymała karnego. Jego pewnym egzekutorem okazał się Willian i można już było zaryzykować tezę, że to The Blues wygrają mecz na szczycie 18. kolejki.





Po zmianie stron Tottenham chciał ruszyć do bardziej odważnych ataków, ruszyć na rywala i zdobyć gola kontaktowego, ale jego marzenia prysły niczym mydlana bańka w 60. minucie. To właśnie wtedy moment zaćmienia miał Heung-Min Son, który niemal na oczach sędziego kopnął Antonio Rudigera i po tym jak do akcji ponownie wkroczył VAR, Koreańczyk został wyrzucony z boiska z czerwoną kartką.

Po takim ciosie podopieczni Jose Mourinho już się nie podnieśli. Skoro nie byli w stanie zagrozić Chelsea grając w pełnym składzie, to nie mogli tego dokonać występując w osłabieniu.

Bliżej podwyższenia wyniku byli z kolei goście, którzy nie zamierzali zwalniać i zadowalać się pilnowaniem wyniku. Zgodnie z zasadą, że najlepszą obroną jest atak, The Blues nacierali na bramkę rywala i niewiele brakowało, by Tammy Abraham czy Mason Mount dorzucili kolejne gole do dorobku swojej drużyny.

Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ i po końcowym gwizdku to piłkarze Chelsea mogli się cieszyć ze zwycięstwa i kompletu punktów.



gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024