Brazylia nie dała Australii żadnych szans w meczu towarzyskim. „Canarinhos” gładko pokonali niżej notowanego przeciwnika (4:0), potwierdzając swoją wysoką formę.
Brazylijscy kibice mieli powody do zadowolenia (fot. Grzegorz Wajda)
Brazylijczycy byli faworytami wtorkowego spotkania i potrzebowali zaledwie kilkudziesięciu sekund, by wyjść na prowadzenie. Już w pierwszej minucie gospodarze popełnili fatalny błąd przy wyprowadzeniu futbolówki, Giuliano wypuścił na czystą pozycję Diego Souzę, a ten płaskim strzałem pokonał bramkarza. Znakomity początek gości.
Na kolejne gole musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 63. minucie po dobrze rozegranym rzucie rożnym, piłkę przedłużył Rodrigo Caio, a do jego podania dopadł Thiago Silva i głową podwyższył na 2:0.
Rozpędzeni Brazylijczycy nie zamierzali jednak zwalniać tempa i na kwadrans przed końcem prowadzili już różnicą trzech bramek. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Taison, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza.
Wynik spotkania ustalił w doliczonym czasie gry Diego Souza, który tym razem wykorzystał dogranie Williana i ładnym strzałem głową przypieczętował wygraną swojego zespołu (4:0).
Australia – Brazylia 0:4 (0:1)
0:1 – Souza (1′)
0:2 – Silva (63′)
0:3 – Taison (75′)
0:4 – Souza (91′)
I didn’t like the performance, but I guess things will improve when the usual starters are back. Silva is a MUST, Coutinho must remain a CM. pic.twitter.com/PJTvPqsi33
— Seleção Brasileira (@BrazilStat) 13 czerwca 2017
gar, PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
