Bramka sezonu, dwie czerwone kartki i pewna wygrana Manchesteru City. Obywatele zjedli Wisienki
Wielkie zwycięstwo podopiecznych trenera Pepa Guardioli. Ich starcie z Wisienkami dostarczyło wielu emocji i było pewne momentów, które zapamiętamy na długo.
Zapewne najdłużej zapamiętany zostanie wcale nie żaden z goli (chociaż o nich też będzie trzeba później wspomnieć), a jedna ze zmian w ekipie Manchesteru City. W 69. minucie gry Nico Gonzalez zmienił Kevina De Bruyne. Dla Belga był to ostatni mecz na Etihad Stadium w barwach Obywateli, których bronił przez ostatnią dekadę.
Ofensywny pomocnik wcześniej miał doskonałą okazję, by swoje pożegnalne spotkanie uczcić trafieniem do siatki. Nie zdołał jednak wpakować futbolówki do pustej bramki z bardzo bliskiej odległości. Trafił jedynie w poprzeczkę. Było to naprawdę fatalne pudło.
— Football Tweet (@Football__Tweet) May 20, 2025
Ostatecznie nie przeszkodziło ono jednak byłym mistrzom Anglii w pokonaniu ekipy The Cherries. Zapewniły im to trafienia autorstwa Omara Marmousha, Bernardo Silvy, a także wspomnianego Gonzaleza. Bramka tego pierwszego była prawdziwym majstersztykiem.
Reprezentant Egiptu idealnie przymierzył w okienko bramki swoich oponentów przy strzale z odległości około 30 metrów od bramki. Ta bramka śmiało może kandydować do miana gola obecnego sezonu angielskiej ekstraklasy.
Warto dodać, że oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu. Po stronie gospodarzy wyleciał Mateo Kovacić, a gości swoim bezmyślnym przewinieniem osłabił Lewis Cook. Honorowe trafienie dla przyjezdnych w ostatnich minutach rywalizacji ustrzelił Daniel Jebbison.
Do odnotowania także powrót Rodriego. Triumfator ostatniego plebiscytu Złotej Piłki pojawił się na murawie w samej końcówce. Na powrót czekał od września ubiegłego roku, gdy zerwał więzadła krzyżowe.
Wygrana 3:1 poskutkowała awansem City na 3. miejsce w ligowej tabeli. W ostatniej kolejce wygrana zapewni im kwalifikację do najbliższej edycji Champions League. Z kolei Bournemouth okupuje 11. lokatę stawki.