Bracia Brożkowie pożegnali się z kibicami
W poniedziałkowe popołudnie Piotr i Paweł Brożkowie spotkali się przy Reymonta z kibicami Wisły i przedstawicielami mediów. – Nie chcemy się żegnać, ale mówimy „do widzenia”. Mamy nadzieję zagrać jeszcze kiedyś w Wiśle Kraków – stwierdzili jednym głosem.
– Odchodzą osoby nietuzinkowe, na dodatek w wydaniu bliźniaczym. Niestety, czasem wyprowadzamy się nawet z najlepszego domu i opuszczamy najlepszą rodzinę – mówił prezes Bogdan Basałaj. – Piotr i Paweł mieli, obok naszego masażysty Zbyszka Woźniaka, najdłuższy staż w klubie. Życzę wam powodzenia. Obyście mieli niebawem okazję zagrać w Champions League – zwrócił się do braci.
Piotr i Paweł dziękowali właścicielowi kolegom z drużyny i wszystkim pracownikom klubu. – Szczególnie mocno dziękuję Radkowi Sobolewskiemu, z którym w całym zespole miałem najlepszy kontakt – przyznał Paweł. – Długo myślałem na temat tego transferu. W końcu stwierdziłem, że to już „ostatni dzwonek”. Sprawy potoczyły się szybko, wszystko załatwiliśmy w ciągu tygodnia.
W pierwszych dniach pobytu w Turcji pomagał im Arkadiusz Głowacki. Klub zatrudnił również tłumaczkę, Polkę pracującą w miejscowej ambasadzie. – Trabzonspor jest bardzo poukladanym klubem. Nigdzie w Polsce nie ma takiej bazy treningowej. Pięć boisk, hotel, wszystko na miejscu. Wiem też, że presja ze strony kibiców będzie ogromna, jednak uważam, że jest to klub zasługujący na mistrzostwo kraju – opowiadał Paweł.
Obaj zgodnie przyznali, że Turcy miewają duże problemy z odróżnieniem braci. – Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, kiedy przestaną na nas mówić „Brożek Brothers” – żartowali. W najbliższych tygodniach czeka ich zacięta walka o miejsce w składzie. Trener Trabzonsporu zastrzegł, że muszą nadrobić zaległości treningowe spowodowane pięciotygodniowym urlopem, w czasie których Turcy przygotowywali się już do wiosennych gier.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, Piotr i Paweł wyrazili nadzieję, że to nie koniec ich przygody z Wisłą. – Mam na koncie 81 zdobytych bramek. Kazia Kmiecika pewnie już nie dogonię, ale marzy mi się, by strzelić kiedyś tę setną – wyjawił Paweł.
Obaj bracia otrzymali od pracowników klubu pamiątkowe zdjęcia. „Ja tu jeszcze wrócę” – napisał na swoim Piotrek. Paweł dodał w całkiem podobnym tonie: – Zaraz wracam, dzięki za wszystko”.
(ASInfo/wislakrakow.com)
Źródło: ASInfo