Błyskawiczny debiut Krzysztofa Piątka
W spotkaniu otwierającym dwudziestą serię gier Bundesligi Hertha Berlin podejmowała Schalke. Mimo nadspodziewanie prędkiej szansy debiutu, Krzysztof Piątek nie pomógł swojemu nowemu zespołowi w sięgnięciu po zwycięstwo.
Krzysztof Piątek mógł zapewnić Hercie zwycięstwo. (fot. Reuters)
W przedostatnim dniu styczniowego okienka transferowego jedna z najdłuższych sag dobiegła końca. Piątek, który był jej prowodyrem i bohaterem, przeprowadził się z Mediolanu do Berlina, zamieniając czerwono-czarne pasy Milanu na niebiesko-białe pręgi Herthy. Tym samym, spekulacje łączące Polaka z dziesiątkami drużyn z całej Europy wreszcie można uciąć, a 24-latek w końcu może skupić się na grze w piłkę.
A ma o co grać. Po tym, jak w Italii przypięto mu łatkę gwiazdy jednego sezonu, która w poprzednich rozgrywkach zdobyła trzydzieści bramek na wszystkich frontach klubowych, a w bieżących wpisała się na listę strzelców tylko pięciokrotnie, Pistolero znad Wisły jest zdeterminowany, by wyprowadzić włoskich ekspertów z błędu. Udowodnić, iż przejęcie trykotu z numerem dziewięć nie sprowadziło na niego klątwy.
Hertha to niewątpliwie mniej zasłużony klub niż Milan, ale za to równie ambitny. O ile jednak celem na ten sezon było wywalczenie prawa gry w europejskich pucharach, o tyle po dziewiętnastu kolejkach Bundesligi ekipa ze stolicy Niemiec zajmowała dopiero trzynaste miejsce w tabeli. Polski napastnik ma więc pomóc we wspinaczce w górę stawki.
Dzieło miał rozpocząć dzień po podpisaniu kontraktu, kiedy berlińczycy mierzyli się z Schalke. Jako że w pierwszej połowie meczu gospodarze byli całkowicie bezproduktywni w ataku – czego dobitną miarą okrągłe zero celnych strzałów – Piątek zameldował się na murawie już w 63 minucie, zmieniając Mariusa Wolfa. Dlaczego „już”? Ano dlatego, że większość spodziewała się, iż nowy podopieczny Jurgena Klinsmanna zasiądzie dziś na trybunach lub w najlepszym wypadku pojawi się na boisku na ostatni kwadrans. A tu proszę! Blisko pół godziny regulaminowego czasu gry.
W trakcie owego czasu Piątek zdołał pokazać się z niezłej, choć nie najlepszej strony. Chwilę po zmianie mógł lub nawet powinien był cieszyć się z trafienia, lecz jego próba została zablokowana przez obrońcę. W 74 minucie były snajper Milanu ponownie stanął przed szansą na otwarcie wyniku, lecz po jego strzale głową piłka minęła lewy słupek. Po ostatnim z uderzeń napastnika futbolówka powędrowała natomiast nad poprzeczką.
Na szczęście debiutanta rywal był równie nieskuteczny, toteż obie strony podzieliły się punktami. Mimo niewielkiej próbki czasu Krzysztof Piątek dał sygnał, że jest gotowy na nowe wyzwanie. Nie było to wprawdzie wejście w stylu Haalanda, lecz z każdym występem powinno być lepiej. Na to liczą już nie tylko kibice z Polski, ale również sympatycy Herthy.
sar, PiłkaNożna.pl