Bezbramkowy hit. Debiut Piątka w Milanie
Nie zobaczyliśmy ani jednego gola w szlagierze weekendu na włoskich boiskach. AC Milan zremisował na własnym boisku z Napoli, a na boisku oglądaliśmy aż trzech reprezentantów Polski.
Krzysztof Piątek zadebiutował w Milanie (fot. Alberto Lingria / Reuters)
Na ten mecz czeka cała piłkarska Polska. Nie mogło jednak być inaczej, skoro do wysokiej formy zdołał w końcu dojść Arkadiusz Milik, strzelający ostatnio gola za golem, a oprócz niego awizowany do gry od pierwszej minuty w drużynie „Azzurich” był także Piotr Zieliński. Jakby tego wszystkiego było mało, kilka dni przed spotkaniem piłkarzem Milanu został Krzysztof Piątek i choć był wiadomo, że rozpocznie zawody na ławce rezerwowych, to istniała spora szansa, że uda mu się zaliczyć debiut na San Siro.
Obecność reprezentantów Polski była oczywiście bardzo przyjemnym smaczkiem spotkania, ale najważniejsza była rywalizacja o punkty, których obie drużyny bardzo potrzebują. Napoli – chcąc zbliżyć się do liderującego w tabeli Juventusu, natomiast Milan chciał umocnić się na pozycji, która jest premiowana awansem do Champions League.
Spotkanie od początku stała na bardzo wysokim poziomie i było toczone w szybkim tempie. Nie brakowało także dobrych okazji strzeleckich. Strzał z woleja Jose Callejon zdołał obronić Gianluigi Donnarumma, natomiast po drugiej stronie boiska na listę strzelców mógł się wpisać Patrick Cutrone, który nieznacznie przestrzelił.
Z dystansu swoich sił próbował również Zieliński, ale pomocnik Napoli nie przymierzył dobrze i posłał piłkę obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Donnarummę.
Po bezbramkowej pierwszej połowie, druga zaczęła się od mocnego uderzenia Milanu. Cóż jednak z tego, skoro gospodarze nie byli w stanie napocząć rywala. Tuż przed bramką Davida Ospiny znalazł się w 48. minucie Franck Kessie, ale jego strzał został zablokowany i kibice na San Siro ponownie musieli obejść się smakiem.
Bardzo intensywnie w przerwie rozgrzewał się Piątek i w przypadku dalszej posuchy strzeleckiej można było się spodziewać, że Gennaro Gattuso wpuści go na boisko. Moment ten nadszedł w 71. minucie.
Gra Milanu po wejściu polskiego snajpera ewidentnie nabrała rozpędu, a on sam zaledwie kilka minut po pojawieniu się na boisku znalazł się w znakomitej sytuacji. Bardzo możliwe, że Piątek zdobyłby gola, gdyby nie fenomenalne wejście stopera Napoli, Kalidou Koulibaly’ego.
„Rossonerich” wyraźnie się rozkręcili i w 79. minucie powinni objąć prowadzenie. Obroną meczu po strzale Mateo Musacchio popisał się Ospina, który sparował piłkę tuż przed linią bramkową. Cóż to była za parada. W odpowiedzi raz jeszcze sprzed pola karnego uderzył Piotr Zieliński, ale futbolówką po jego uderzeniu o centymetry minęła lewy słupek bramki Milanu.
Ten sam Zieliński miał na nodze piłkę meczową, kiedy to wbiegając na pełnej szybkości w pole karne przy kontrze Napoli mógł zapytać bramkarza, w który róg strzelić, a wybrał najgorzej jak tylko było można i trafił prosto w Donnarummę.
Goli na San Siro ostatecznie nie zobaczyliśmy i Milan podzielił się z Napoli punktami.
gar, PiłkaNożna.pl