Przejdź do treści
Bez niespodzianek

Ligi w Europie Liga Konferencji

Bez niespodzianek

Nie był to wybitny mecz mistrza Polski, ale na tyle przyzwoity, żeby na włąsnym terenie pokonać mistrza Luksemburga i stworzyć sobie zaliczkę przed rewanżem. Kolejorz wygrał z Dudelange 2:0.




Od początku spotkania Lech narzucił rywalowi wysokie tempo. W pierwszych minutach meczu bardzo aktywny był Kristoffer Velde. Norweg najpierw minął się z piłką po dośrodkowaniu Pedro Rebocho, a potem przeprowadził indywidualną akcję, którą zakończył strzałem. Do trzech razy sztuka – w 6. minucie meczu piłka dośrodkowana z rzutu rożnego spadła pod nogi 22-latka, który kapitalnie przymierzył na bramkę Dudelange. Skandynawski skrzydłowy trafił w samo okienko, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

W kolejnych fragmentach meczu Lech mógł (i powinien) pójść za ciosem i strzelić drugiego gola. Swoje sytuacje mieli m.in. Mikael Ishak czy Joao Amaral, ale najlepszą zmarnował Michał Skóraś. 22-letni skrzydłowy zabawił się z obrońcami Dudelange, minął ich dryblingiem, ale jego strzał nie znalazł drogi do bramki. Pluć w brodę mógł też sobie wspomniany wyżej Amaral, który mając szansę na mocne uderzenie z dystansu, posłał futbolówkę wysoko ponad bramką.

Mistrz Polski przeważał, ale rywal z Luksemburga nie pozostawał niemy na ataki gospodarzy. Gracze Dudelange również potrafili przedostać się pod bramkę Lecha, co powinno być dla Kolejorza wyraźnym znakiem ostrzegawczym po tym, co stało się tu tydzień temu w starciu z islandzkim Vikingurem. Do przerwy jednak wynik się nie zmieni.

Po zmianie stron Dudelange starało się prowadzić grę i spróbować pokusić się o wyrównanie, ale umiejętności Luksemburczyków stały na zbyt niskim poziomie. Lech nadal kontrolował spotkanie, od 61. minuty John van der Brom zaczął mieszać w składzie, wprowadzając zmienników za piłkarzy z wyjściowej jedenastki. Tym samym z boiska zeszli Joao Amaral (który tym meczem po raz kolejny pokazał, że formę z zeszłego sezonu zostawił na wakacjach), Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde oraz Mikael Ishak. Ten ostatni jeszcze przed opuszczeniem murawy zdążył podwyższyć prowadzenie Kolejorza. W 66. minucie Pedro Rebocho wypatrzył Szweda na wolnym polu, a napastnik mistrza Polski nieczystym, choć mocnym uderzeniem znalazł niepilnowany fragment bramki Dudelange. Bramkarz mistrza Luksemburga mógł jedynie rozłożyć ręce w geście rezygnacji. Gdyby w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy był VAR, ten gol nie zostałby jednak uznany. Ishak znajdował się bowiem na spalonym.

W kolejnych fragmentach meczu dobre okazje miał między innymi wprowadzony na boisko z ławki Filip Szymczak. Młody napastnik Lecha zmarnował jednak obie sytuacje, choć przynajmniej jedną z nich powinien zamienić na bramkę. Pod koniec spotkania skrajnie nieodpowiedzialną interwencją „zasłynął” Antonio Milić. Chorwat bez pardonu sfaulował jednego z graczy Dudelange, za co otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Oznacza to oczywiście, że zabraknie go w przyszłotygodniowym rewanżu. John van der Brom od początku sezonu eksperymentuje z duetem stoperów, a w obliczu absencji 28-latka, po raz kolejny zobaczymy w tym sektorze boiska zestawienie mocno naciągane. Niewykluczone, że u boku Maksymiliana Pingota zagra któryś z bocznych defensorów lub defensywny pomocnik. Pamiętając wydarzenia z Islandii, gdzie proste błędy popełniał Barry Douglas, obrona Kolejorza w Luksemburgu będzie musiała się bardzo pilnować.

Ostatecznie mistrz Polski pokonał Dudelange 2:0. Nie zachwycił formą, ale obyło się bez rozczarowania. Dwubramkowa zaliczka nie daje spokoju przed rewanżem, ale stawia Lecha w roli zdecydowanego faworyta. Oby za tydzień Kolejorz to potwierdził.

jkow, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024