Alexander-Arnold nie musiał się długo zastanawiać. Tak zareagował na warunki stawiane przez Real Madryt
Medialne doniesienia wskazują, że od lipca Trent Alexander-Arnold będzie piłkarzem Realu Madryt. Szczegóły dotyczące tej operacji przekazał znany dziennikarz specjalizujący się w tematyce transferowej.
Fot. IMAGO/PressFocus
W ostatnich dniach zarówno hiszpańskie, jak i zagraniczne media podały, że Real Madryt jest bliski sfinalizowania szczegółów zakontraktowania Trenta Alexandra-Arnolda. Według tych informacji Anglik po sezonie miałby opuścić Liverpool i przenieść na Santiago Bernabeu jako wolny zawodnik, podpisując 5-letnią umowę.
Fabrizio Romano, specjalizujący się w tematyce transferowej, w swoim podcaście „Here we go” zdradził kulisy tego ruchu. Dziennikarz przekazał, że Królewscy od pierwszego dnia negocjacji z Alexandrem-Arnoldem stawiali sprawę jasno. Powiedzieli mu, że jeśli chce do nich dołączyć, musi się to odbyć na ich warunkach, a jeśli nie, może przedłużyć kontrakt z Liverpoolem lub zrobić to, co mu się podoba. Piłkarz natychmiast to zaakceptował i nie chodziło mu o finanse.
Romano dodał, że Real uważa, iż 26-latek jest najlepszym prawym obrońcą na przyszłość, wciąż ma margines poprawy i może osiągnąć jeszcze wyższy poziom niż ten, który prezentuje obecnie. Włoch stwierdził nawet, że Los Blancos są w nim zakochani. Podoba im się również to, że jego atutem jest wykonywanie rzutów wolnych i rożnych.
Dziennikarz zaznaczył, że między obiema stronami pozostaje do ustalenia jeszcze kilka kwestii, ale są one związane z pokryciem podatków czy długością umowy, a nie z pieniędzmi. Podkreślił, że nie przewiduje się żadnych problemów w dopięciu tych ostatnich detali.
W trwającej kampanii Trent Alexander-Arnold wystąpił w 39 meczach we wszystkich rozgrywkach. Strzelił w nich 3 gole i zanotował 7 asyst. Ogółem w barwach The Reds rozegrał 349 spotkań, zdobył w nich 22 bramki i zaliczył 87 asyst. Aktualnie pauzuje z powodu skręcenia kostki w starciu z PSG w Lidze Mistrzów. Jego powrót na boisko szacowany jest na koniec kwietnia. (JG)