Przejdź do treści
90 minut z Robertem Lewandowskim: Chcę być najlepszy w historii

Polska Reprezentacja Polski

90 minut z Robertem Lewandowskim: Chcę być najlepszy w historii

W minionym tygodniu po raz kolejny przypomniał wszystkim, że jest obdarzony instynktem kilera. Nie miało to już oczywiście żadnego znaczenia jeśli idzie o plebiscyt „France Football” i FIFA, w którym nagrodą jest Złota Piłka. Finałowa trójka została ogłoszona wczoraj, a rozmowę przeprowadziliśmy w minioną środę w Monachium, dlatego kapitan reprezentacji Polski nie odniósł się do wyników głosowania elektorów z całego świata. Za to chętnie wypowiedział się na temat naszego plebiscytu.

Robert Lewandowski jest dobry, ale chce być najlepszy (foto: Ł.Skwiot)

Złota Piłka: Messi, Ronaldo i Neymar w finałowej trójce – KLIKNIJ!


w Monachium rozmawiał Adam GODLEWSKI


– Czujesz się już zwycięzcą plebiscytu tygodnika „Piłka Nożna” za rok 2015, czy widzisz zagrożenie? A jeśli widzisz, to z czyjej strony największe?
– Na pewno Krycha miał dobry rok. Ale czy jest dla mnie zagrożeniem w plebiscytach? Chyba tak tego nie odbieram – mówi „PN” Robert Lewandowski (na zdjęciu). – Gra przecież na innej pozycji. A nie oszukujmy się, napastnikowi jest łatwiej zabłysnąć niż defensywnemu pomocnikowi.

– Skoro już o nim mowa, Grzegorz Krychowiak ostatnio był kapitanem Sevilli, w kadrze dostał numer 10. Szykuje się nowa odsłona walki o opaskę w kadrze…
– …zastanawiam się, kto mu dał tę dychę. To jest naprawdę temat w reprezentacji, wszyscy się zastanawiamy, jak to możliwe: Krycha i dycha. Śmiejemy się, że maksymalna cyfra dla niego to szóstka. I że wyżej nie powinien już pójść. Widocznie jednak poczuł się dobrze. Oby to była szczęśliwa cyfra nie tylko dla Grześka, ale również dla drużyny narodowej.

– W takim razie kogo widziałbyś w finałowej trójce nominowanych?
– Musiałbym chwilę się zastanowić i poszukać tych rzeczywiście najlepszych. Krycha na pewno zasługuje, za to bramkarze w tym roku raczej nie. Żaden nie wygrał przecież w klubie niczego wielkiego. I tak jednak trójkę trudno mi będzie wskazać, bo chyba nie jestem w stanie podjąć się oceny, kto miał lepszy rok – Arek Milik, czy Kamil Glik. Obaj grali przecież dobrze, pewnie mają za sobą najlepsze sezony, choć występują na zupełnie różnych pozycjach, które trudno jest porównywać. Czyli razem ze mną kandydatów zostaje czterech.

– Również masz za sobą najlepszy sezon. W 2015 roku strzeliłeś dotąd już blisko 50 goli we wszystkich rozgrywkach. Z czego wyniknął taki postęp?
– Przez dwa, trzy lata wypracowywałem sobie mnóstwo okazji do strzelenia gola, ale brakowało wykończenia. Kwestią czasu było to, kiedy to dopracuję. Mam 27 lat, wchodzę w idealny wiek dla napastnika, a na mój rozwój złożyło się wiele elementów. Wolę zresztą mieć okazje i je marnować, niż nie znajdować się ani razu w ciągu meczu w dogodnej sytuacji. Wtedy zastanawiałbym się, co ze mną jest nie tak, skoro jestem napastnikiem, to nawet jeśli nie strzelam, muszę stanowić zagrożenie. A ten rok rzeczywiście jest fantastyczny, chciałbym, żeby w kolejnych latach było podobnie.

– Masz poczucie, że już jesteś najlepszym piłkarzem w historii polskiego futbolu? A jeśli nie, to ile ci brakuje? I do kogo?
– Właśnie po to ciężko pracuję, by stać się najlepszym piłkarzem w naszej historii. Czy jestem daleko? Chyba nie. Choć oczywiście trudno to wszystko porównywać. Kiedy usłyszałem, że Zbigniew Boniek w najlepszym sezonie strzelił 7 goli, to się zdziwiłem. Myślałem, że było tego jednak więcej. Tyle że w reprezentacji osiągnął duży sukces, zdobył Puchar Mistrzów z Juventusem, ale to były inne czasy. Chcę zdobyć jak najwięcej do końca kariery. A dopiero potem zacznę wszystko podsumowywać, zliczać.

– Przy okazji wizyty w Monachium, grupa polskich dziennikarzy zwiedzała muzeum Bayernu. Liczba trofeów robi wrażenie. I pokazuje, że jest wielka różnica między Bayernem i Borussią Dortmund. Dla ciebie też odczuwalna?
– Wiedziałem, że mój czas w Borussii się kończy, że najwyższa pora na zmianę. Nie ma co ukrywać, transfer do Bayernu był dla mnie krokiem do przodu. Bayern w każdym sezonie walczy o zwycięstwo we wszystkich rozgrywkach, w których startuje. Borussia problemy miała już w poprzednim sezonie i czułem, że wykonałem dobry ruch przenosząc się do Monachium. Chciałem czegoś nowego, w innym miejscu, z korzyścią dla mojego rozwoju. Zależało mi także, aby skorzystała na tym reprezentacja Polski. Bo wiedziałem, że mogę być lepszym piłkarzem.

– Bayern jest ostatnim twoim klubem?
– Tego nigdy nie można powiedzieć. W życiu piłkarza wszystko szybko się dzieje, kariera jest krótka. Nie chcę składać jakichś niepotrzebnych deklaracji. Do letniego okna transferowego jeszcze daleko, jestem tu dopiero drugi rok i na dziś czuję się bardzo dobrze. Wszystko funkcjonuje tu tak jak trzeba. Jestem teraz we właściwym miejscu.

– Podobno zacząłeś się uczyć hiszpańskiego.

– Nie uczę się. Ale jak się przebywa z dziesięcioma hiszpańskojęzycznymi piłkarzami i trenerem codziennie, to choćby podczas posiłków niektóre słowa same wpadają do głowy.

– Na stole leży już oferta Realu Madryt?
– Na dziś to pytanie nie do mnie, nie wiem czy jakakolwiek oferta leży na stole w Bayernie. Nie zajmuję się spekulacjami. Co roku są jakieś propozycje, i co roku jestem skupiony na tym, za co mi płacą. W sprawie transferów lepiej rozmawiać z moimi menedżerami.

– Jako dziecko marzyłeś o grze w Realu?
– Miałem kilka ulubionych drużyn. Oczywiście takich, które występują w Lidze Mistrzów.

– Wcześniej potrzebowałeś trochę czasu na aklimatyzację – w Poznaniu, także w Dortmundzie. Ta w Monachium przebiegła błyskawicznie. Jak to wytłumaczysz?
– Jestem teraz innym zawodnikiem, dojrzalszym. Przychodząc do Borussii miałem niewiele ponad 20 lat. Tam dopiero uczyłem się, co to jest futbol na najwyższym poziomie. Przeskok z Dortmundu do Monachium nie był już tak duży, jak wcześniej ten z Lecha do Borussii. Wyjechałem z kraju, nie znałem języka, z wieloma rzeczami spotykałem się pierwszy raz. Potrzebowałem zatem trochę czasu, aby wszystkiego się nauczyć. Obycie i pewność siebie rosły jednak z każdym sezonem, i pewnie również z tego powodu przejścia do Bayernu tak bardzo już nie odczułem. Nie sądzę, żeby miało znaczenie to, że zostałem w Bundeslidze, przecież w Lidze Mistrzów mierzymy się z najlepszymi drużynami z innych krajów i także strzelam gole.

– Niemal półtora roku spędzone w Bayernie zmieniło cię jako piłkarza. I to nie tylko pod względem zbudowania większej pewności siebie.
– Mam świadomość, że stałem się lepszym zawodnikiem. Już treningi dużo mi dały. Inne ćwiczenia, zwrócenie uwagi na inne elementy. Niby to wiedza, którą powinno przekazywać się dzieciom, ale dopiero Pep Guardiola pokazał mi, jak trudno walczyć ze złymi nawykami, jak się ustawiać, jak przyjmować piłkę. To niby wszystko proste schematy, ale ktoś musi to jeszcze wychwycić i ci pokazać. Niezależnie czy to trening, czy mecz, trzeba też pracować nad wykańczaniem akcji. Nie można myśleć, że jak dzisiaj nie pójdzie, to jutro na pewno się uda. To takie polskie myślenie – nie wystrzelaj się na treningu, bo podczas meczu nie trafisz. Szczerze? Też tak myślałem, przecież nawet kiedy przyjeżdżałem na kadrę to słyszałem takie bzdury. A prawda jest taka, że to zawsze ma wychodzić. Jeśli bowiem nie udaje się na treningu, tym bardziej nie uda się w trakcie spotkania.

– Wzorujesz się na kimś nadal? Kiedyś idolem był Thierry Henry…

– Ostatnio to Henry poprosił o moją koszulkę… To prawda, że kiedy byłem młodszy, obserwowałem jego sposób poruszania się po boisku. A przede wszystkim strzał na dalszy słupek robił wrażenie. Teraz patrzę raczej na siebie. Analizując mecz, zastanawiam się, co mogłem zrobić lepiej, inaczej. Skupiam się na doskonaleniu siebie.

– Podobno nie da się wskoczyć na poziom Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, bo są z innej planety. Pojawiły się jednak sugestie, że ty już wylądowałeś w ich galaktyce. Też tak uważasz?

– Patrząc na ten rok i liczbę goli, chyba właśnie tak się stało. Nie mam jednak wątpliwości, że jestem szczęściarzem, bo fajnie jest grać w tym samym czasie co Ronaldo i Messi. To przecież mogą okazać się najlepsi piłkarze świata wszech czasów. Już zresztą zapisali się na trwałe w historii futbolu. Granie przeciwko nim to świetne uczucie. W lidze hiszpańskiej mają trochę więcej meczów, a zatem i więcej szans na gole, dlatego fakt, że mogę z nimi powalczyć w jakiejś kategorii to duże osiągnięcie. Tak to odbieram.

– Kiedy patrzysz na ich zagrania zdarza ci się jeszcze pomyśleć: – W życiu bym czegoś takiego nie zrobił?

– Nie. Teraz podchodzę już do tego inaczej. Zastanawiam się raczej nad tym, co ja zrobiłem, a oni by nie potrafili. Nie mam już tak, że wychodząc na boisko przeciwko nim mówię: wow! Pewnie jeszcze pięć lat temu tak by było, ale te czasy minęły. Granie na porównywalnym poziomie stało się dla mnie czymś normalnym.

– A jak to jest w Bayernie – dają ci poczuć, że jesteś kimś dorównującym rangą Gerdowi Muellerowi albo Juergenowi Klinsmannowi? W klubowym muzeum jeszcze tego nie widać. Czujesz się ważny w monachijskim zespole?
– Na pewno tak, przecież w innym przypadku nie siedzielibyśmy dziś tutaj. Chyba drugi raz w historii Bayern zdecydował się zaprosić dziennikarzy z innego kraju na takie spotkanie. To świadczy nie tylko o tym, że szanują tu mnie, ale także Polskę. To zresztą była pierwsza myśl, kiedy uświadomiłem sobie, że mogę walczyć o Złotą Piłkę – że Polak też potrafi, a ja jestem chłopakiem, który pokazuje, że niezależnie od pochodzenia można ubiegać się o największe trofea, jeśli ma się talent i nie stroni od ciężkiej pracy.

– Trudniej było ci wspinać się na szczyt ze względu na pochodzenie?

– Na początku tak. Pierwszy rok w Borussii nie był łatwy, ale z każdym rokiem budowaliśmy z Kubą Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem lepszy obraz piłkarza z Polski. Teraz już łatwiej klubom z Bundesligi wyłożyć pieniądze na naszego piłkarza. Nasze wyniki w Dortmundzie sprawiły, że na Polaków patrzy się inaczej. Już wiele razy słyszałem to od różnych dyrektorów sportowych. Mówili mi, że jeśli na rynku pojawi się ktoś podobny do mnie, nie będą się bali zainwestować. Czasami nawet pytają o różnych zawodników z Polski.

– Ostatnio głośno o waszej wzajemnej niechęci z Arjenem Robbenem. Ile w tym prawdy, a ile podbijania bębenka?
– A miała być miła rozmowa… Żadnego konfliktu między nami nie ma. To, że był jakiś mecz, po którym pojawiły się pretensje, że ktoś komuś nie podał, jeszcze o niczym nie świadczy. Można być złym, czy rozczarowanym kiedy nie dostaje się piłki w dobrej sytuacji, ale nie mam problemu z Arjenem. Zapewniam.

– Chodzicie razem na kawę? Piwo?
– Arjen jest raczej domatorem. Nie widziałem, żeby z kimś się spotykał. Może jednak o czymś nie wiem. Zresztą spędzamy ze sobą tak dużo czasu w klubie, że kiedy mamy wolne, wolimy poświęcić takie chwile rodzinie i przyjaciołom.

– Kiedy zmieniłeś się z cichego kilera w lidera? To efekt szybkiej adaptacji w Bayernie czy opaski kapitańskiej w drużynie narodowej?

– Bayern dał mi pewność siebie. Przekonałem się, że jeśli tu gram, zdobywam bramki i stanowię o sile zespołu, to wszędzie sobie poradzę. Potrzebowałem takiego potwierdzenia. A głowa to u piłkarza połowa, jeśli nie 70 procent sukcesu. Naprawdę cieszę się wychodząc codziennie z tak znakomitymi piłkarzami na trening. Musisz dawać z siebie wszystko, bo jeśli dasz połowę, to w dziadku, jeśli już wejdziesz do środka, do końca nie wyjdziesz. A czy opaska kapitana kadry mi coś dała? Świadomość, że z każdego niepowodzenia musiałbym się tłumaczyć jako pierwszy.

– Rządzisz kadrą?
– Nie. A dlaczego miałbym rządzić? Jeśli będzie trzeba, podejmę jakąś ważną decyzję na boisku, ale to jest zespół i zdanie każdego się liczy.

– Z czego wyniknął wzrost twojej skuteczności w reprezentacji? Tylko stąd, że partnerzy są ustawieni bliżej jedynego wysuniętego zawodnika, czy także z faktu, że grasz z innymi zawodnikami niż podczas kadencji poprzednich selekcjonerów?
– Dojrzeliśmy jako piłkarze, wszyscy jesteśmy w innych miejscach niż kilka lat temu. Taktycznie gra jest teraz także o wiele lepiej poukładana niż wcześniej, o wiele lepiej poruszamy się po boisku. Często było tak, że moja walka z obrońcami była samotna, koledzy byli oddaleni o 20 metrów. Teraz, co powinno mieć miejsce od zawsze, w pole karne rywala wbiegamy w czterech, nawet pięciu, więc i sytuacji jest więcej. Utrzymywania się przy piłce i gry ofensywnej także jest więcej, a na dodatek sił mam więcej, bo nie tracę ich na bezproduktywną walkę z obrońcami o pozycję.

– Początkowo trener Adam Nawałka próbował wam organizować czas podczas zgrupowań. Teraz jest inaczej.
– Bo wychodziło na to, że im więcej mieliśmy zakazów, tym gorzej graliśmy. Taka jest prawda, trener na początku chciał wprowadzić swój porządek i mu się naturalnie podporządkowywaliśmy. Ale później doszliśmy do wniosku, że jesteśmy na tyle profesjonalni, że wiemy, po co przyjeżdżamy na zgrupowania. I że możemy sobie zagospodarować wolny czas tak, jak chcemy. Na tym poziomie każdy wie przecież, czego potrzebuje. Czasami fajnie jest pojechać całą grupą, i zrobić coś razem, ale z drugiej strony – lubimy mieć wybór. Jeśli zresztą trener jest zamknięty i nie chce słuchać drużyny, raczej nikt nie ma z tego korzyści.

– Na dobrą i skuteczną grę reprezentantów wpływ ma również profesjonalizm sztabu szkoleniowego?

– Widzimy, że trenerzy analizują mecze i treningi do późna w nocy. Dostrzegamy, że to co dostajemy nie było przygotowane pięć minut przed odprawą, ale dużo wcześniej. A ćwiczenia nie są wymyślane w trakcie treningów. Zdajemy sobie sprawę, że sztab świetnie wywiązuje się ze swojej roboty. Piłkarze chcą robić tak samo. I właśnie dlatego zespół funkcjonuje teraz bardzo dobrze.

– Gdzie jest próg możliwości reprezentacji Polski?

– Faworytem finałów Euro 2016 nie jesteśmy, nie pompujmy balonika zbyt mocno. Chcemy wygrywać, i to się ostatnio udaje, ale gdzie to nas zaprowadzi – sami nie mamy zielonego pojęcia. Podczas turniejów czasami słabsza dyspozycja dnia sprawia, że faworyci odpadają z turnieju. Działa to jednak także w drugą stronę.



Wywiad można było znaleźć w najnowszym numerze Tygodnika „Piłka Nożna”


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 51-52/2025

Nr 51-52/2025

Polska Reprezentacja Polski

Zmarł były reprezentant Polski

Zagłębie Sosnowiec poinformowało o śmierci swojego byłego zawodnika, który był zarazem reprezentantem Polski.

SOPOT, ARMIA KRAJOWA 55, 10.04.2010, ZALOBA PO TRAGICZNEJ SMIERCI PREZYDENTA LECHA KACZYNSKIEGO, MIESZKANCY TROJMIASTA SKLADAJA KWIATY I ZAPALAJA ZNICZE POD DOMEM PREZYDENTA LECHA KACZYNSKIEGO W SOPOCIE, 
FOT. PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Sebastian Szymański trafi do słynnego klubu? Jest tylko jeden warunek!

Sebastian Szymański już od dłuższego czasu jest łączony ze zmianą zespołu. Gdzie może trafić reprezentant Polski?

2025.09.07 Chorzow
pilka nozna Kwalifikacje Mistrzostw Swiata 2026, Stadion Slaski, Chorzow
Polska - Finlandia
N/z Sebastian Szymanski
Foto Mateusz Porzucek PressFocus

2025.09.07 Chorzow
Football - FIFA World Cup 2026 Qualifying round
Poland - Finland
Polska - Finlandia
Sebastian Szymanski
Credit: Mateusz Porzucek PressFocus
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Drągowski odstawiony na boczny tor w klubie. Polski bramkarz całkowicie pominięty

Bartłomiej Drągowski jest w bardzo trudnej sytuacji. Reprezentant Polski nie łapie się do gry w drużynie Panathinaikosu – jest pomijany nawet w rozgrywkach Pucharu Grecji.

2025-10-23 Feyenoord v Panathinaikos - UEFA Europa League, League phase, MD3 ROTTERDAM, NETHERLANDS - OCTOBER 23: Warming up of Goalkeeper Bartlomiej Dragowski of Panathinaikos during the UEFA Europa League, League phase, MD3 match between Feyenoord and Panathinaikos at Stadion Feijenoord on October 23, 2025 in Rotterdam, Netherlands. Rotterdam Stadion Feijenoord Netherlands Content not available for redistribution in The Netherlands directly or indirectly through any third parties. Copyright: xHansxvanxderxValkx
2025.10.23 Rotterdam
pilka nozna , Liga Europy
Feyenoord Rotterdam - Panathinaikos Ateny
Foto IMAGO/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Przemysław Wiśniewski blisko zmiany klubu! Ma dołączyć do słynnego zespołu

Przemysław Wiśniewski łączony ze zmianą drużyny! Polak wciąż ma jednak pozostać w Serie A.

2025.09.04 Rotterdam
pilka nozna Kwalifikacje Mistrzostw Swiata 2026
Holandia - Polska
N/z Przemyslaw Wisniewski
Foto Pawel Andrachiewicz / PressFocus

2025.09.04 Rotterdam
Football - FIFA World Cup 2026 Qualifying round
Netherlands - Poland
Przemyslaw Wisniewski
Credit: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Reprezentacja Polski

Jerzy Brzęczek był blisko zostania selekcjonerem zagranicznej kadry! Sam to ujawnił

Jerzy Brzęczek mógł przejąć zagraniczną reprezentację! To byłyby głośne przenosiny.

2025.10.10 Katowice
Pilka nozna Reprezentacja Polski U21 Eliminacje Mistrzostw Europy U-21 Sezon 2025/2026
Polska - Czarnogora
N/z Jerzy Brzeczek
Foto Marcin Bulanda / PressFocus

2025.10.10 Katowice
Football Polish National Team U21 UEFA EURO 2027 Qualifying Season 2025/2026
Polska - Czarnogora
Jerzy Brzeczek
Credit: Marcin Bulanda / PressFocus
Czytaj więcej