Zieliński: Nie ma co robić pogrzebu
Bruk-Bet Termalica Nieciecza na własnym terenie przegrała z Wisłą Płock 1:2. Trener Jacek Zieliński nie mógł być zadowolony z takiego rozstrzygnięcia rywalizacji.
– Wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem. Sami sobie sprokurowaliśmy sobie drugą bramkę. To był nasz słabszy mecz. Widać było, że niektórych piłkarzy nie niosły tak nogi, jak w poprzednich dwóch meczach. Temperatura minusowa i mocno zmrożone boisko nie pomagały w grze, którą chcieliśmy zaprezentować. Warunki były jednak takie same dla obu drużyn. Trzeba przełknąć gorycz porażki, pojechać do Gdyni i to odrobić. Wiemy, że tą przegraną skomplikowaliśmy sobie sytuację. W szatni powiedziałem chłopakom, że jeszcze nikt nie umarł. Nie ma co robić pogrzebu. Nasza sytuacja jest i była trudna – podkreślił Zieliński.
– Dziś chcieliśmy zagrać trochę inaczej i dlatego w ataku zagrał Roman Gergel. To początkowo się sprawdziło. Joona Toivio jest teraz w ciężkiej sytuacji. Każdy będzie go winił za porażkę. Z Sandecją i Lechią zagrał bardzo poprawnie. Absolutnie go nie skreślam. Vladislavsa Gutkovskisa możemy wprowadzać do gry. Nie ukrywam, że sparing z Puszczą Niepołomice jest m.in. organizowany po to, żeby mógł zagrać, ale trzeba pamiętać, że warunki są ciężkie. Na treningach rozpiera go energia. Mam nadzieję, że już za niedługo nam pomoże – zakończył trener gospodarzy.
gmar, PilkaNozna.pl
źródło: Bruk-Bet Termalica Nieciecza