Zdecydowane stanowisko selekcjonera
Zbigniew Boniek dość krytycznie – także podczas wywiadu, który znajdziecie w nowym numerze „Piłki Nożnej” – odniósł się do pomysły, by powoływać do reprezentacji narodowej piłkarzy, którzy nie grają w swoich klubach. Głos w sprawie ostatnich słów prezesa zabrał w końcu ten, który decyduje o tym, kto przyjeżdża na zgrupowania, a więc
Jerzy Brzęczek.
Selekcjoner postawił sprawę jasno (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Przypomnijmy, że Boniek określił w trakcie rozmowy z „Gazetą Wyborczą” powoływanie niegrających w swoich klubach piłkarzy mianem „profanacji”. Nie trzeba być mistrzem dedukcji, by domyślić się, że prezesowi chodziło m.in. o Jana Bednarka, a także Jakuba Błaszczykowskiego.
Do tego pierwszego Boniek odniósł się również w „Piłce Nożnej”. – Nie może być tak, że na zgrupowanie przyjeżdżają zawodnicy, którzy nie grają w klubach. Dotyczy to ogółu. Także Janka Bednarka, jeśli nadal nie będzie grał w Southampton, nie powinien być powoływany do kadry. Natomiast jest to moje zdanie, Jurek je zna, on miał do tej pory inne, ma wolną rękę – stwierdził podczas rozmowy z Przemysławem Pawlakiem.
Słowa prezesa zabrzmiały jak próba ingerencję w suwerenność selekcjonera i podważanie jego pozycji. Sam Brzęczek na takie stawienie sprawy godzić się nie zamierzał i dał jasno do zrozumienia, że nie ma zgody na to, by ktokolwiek wchodził z butami na obszar jego kompetencji.
– Myślę, że mam pełną autonomię jeśli chodzi o decyzyjność, sztab, drużynę, piłkarzy. Na pewno nikt nie jest w stanie ingerować w moje decyzje personalne – stwierdził Brzęczek, który był gościem programu „Magazyn Gol” na antenie TVP Sport.
Wspomnieni Bednarek i Błaszczykowski mają ogromne problemy w swoich klubach i podczas trwającego sezonu częściej niż na ligowych boiskach pojawiali się w meczach reprezentacji. Pierwszy zagrał w czterech spotkaniach Southampton, natomiast drugi ma na liczniku jedynie dwa występy i 19. minut na boisku.
gar, PiłkaNożna.pl