Zapowiedź 15. kolejki La Liga
Przedstawiamy Państwu zapowiedź 15. kolejki hiszpańskiej La Liga. Przedmeczowe analizy, ciekawostki, statystyki oraz telewizyjne transmisje – wszystkie najważniejsze informacje w jednym ręku.
Czy trio Messi-Suarez-Griezmann zapewni zwycięstwo FC Barcelonie w starciu z Atletico Madryt? (Fot. Reuters)
W piętnastej kolejce hiszpańskiej ekstraklasy odbędzie się niekwestionowany szlagier – Atletico Madryt zmierzy się przed własną publicznością z FC Barceloną. Choć obie drużyny znajdują się w ścisłej czołówce tabeli, to borykają się od dłuższego czasu z mniejszym bądź większymi problemami.
Sytuację kadrową „Los Colchoneros” nie prezentuje się najlepiej. Diego Costa, Sime Vrsaljko, Jose Gimenez, Stefan Savić – to wszystko są zawodnicy, którym jeśli tylko nic im nie dolega, lądują w podstawowej jedenastce. Tymczasem Diego Simeone podczas ustalania składu nie może brać pod uwagę wspomnianej czwórki kontuzjowanych. Absencje zawodników „pierwszego garnituru” uwidaczniają się w osiąganych wynikach.
W szesnastu ostatnich spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, Atletico zwyciężyło tylko pięciokrotnie, aż osiem razy podzieliło się punktami z rywalami i trzy razy musiało uznać ich wyższość. Co więcej – „Los Rojiblancos” strzelają niewiele bramek (co w ich przypadku jest normą), lecz nad wyraz często bramki tracą. Bilans 17:12 w ostatnich szesnastu konfrontacjach nie może napawać optymizmem zwłaszcza, że to przecież monolit w defensywie od dawna jest uważany za znak firmowy gry Atletico.
Urazy dwóch podstawowych obrońców (Gimenez i Savić) sprawiły jednak, że Jan Oblak coraz częściej wyciąga piłkę z siatki. Ostatni raz czyste konto słoweński golkiper zachował 26 października w starciu z Athleticiem Bilbao (2:0). W mistrzowskim sezonie 13/14 Atletico przez cały sezon La Liga straciło raptem dwadzieścia sześć goli. Od tamtej pory piłkarze prowadzeni przez Simeone nigdy nie przekroczyli bariery trzydziestu bramek straconych na sezon w lidze. Jeśli madrytczycy szybko nie poprawią się w grze obronnej, najpewniej zakończą tę jakże imponującą passę.
Z kolei Barcelona po zanotowaniu najgorszego startu sezonu od dwudziestu pięciu lat (w pierwszych pięciu spotkaniach „Duma Katalonii” zdobyła zaledwie siedem punktów), wraz biegiem czasu wybudziła się z letargu, jednak krytyczne głosy nie zamilkły. A to wszystko za sprawą mało przekonującego stylu gry prezentowanego przez podopiecznych Ernesto Valverde. Bo przecież aktualni mistrzowie Hiszpanii latami przyzwyczajali swoich sympatyków do łączenia efektywności z efektownością w niemal każdym meczu. Efektowność została jednak gdzieś zatracona, co nie przeszkadza jednocześnie w liderowaniu w klasyfikacji La Liga i zwycięstwie w grupie Champions League.
Choć wydaje się, że stopniowo Katalończycy odzyskują swoją najlepszą formę. Środowy mecz z Borussią Dortmund (3:1) zademonstrował potężną siłę ataku, jaką FC Barcelona dysponuje. Trio Messi-Suarez-Griezmann popisało się bardzo dobrym występem ze strony każdego zawodnika – w końcu trzy strzelone bramki są właśnie ich autorstwa. Hiszpańska prasa wskazuje, że współpraca będzie się rozwijać nadal, ze względu na to, że Antoine Griezmann, który początkowo przejawiał problemy z aklimatyzacją w nowym klubie, teraz czuje się naprawdę dobrze, co zresztą widać po jego grze na boisku.
To nie jedyny powód do względnego spokoju dla barcelończyków przed hitowym starciem. Atletico po raz ostatni zwyciężyło w lidze przeciwko „Dumie Katalonii”… blisko dziesięć lat temu, a dokładnie 14 lutego 2010. Wówczas na ławce trenerskiej „Los Colchoneros” nie zasiadał jeszcze Diego Simeone, a gole w tamtym meczu strzelali m.in. Diego Forlana i Zlatan Ibrahimović. Z piłkarskiej perspektywy to czasy prehistorii.
***
A to przecież nie jedyne spotkanie zbliżającej się serii gier La Liga. Warto również rzucić okiem na inne hiszpańskie stadiony. Real Madryt ma zamiar podtrzymać serię czterech ligowych meczów bez porażki (trzy zwycięstwa i remis). Zespół „Królewskich”, aby podtrzymać swoją passę, nie będzie miał łatwego zadania. Podopieczni Zinedine Zidane zmierzą się bowiem z Deportivo Alaves, które na swoim stadionie punktuje bardzo często. W ostatnich siedmiu domowych meczach zdobyli czternaście punktów. Dla porównania – Real na Estadio Santiago Bernabeu w takiej samej ilości spotkań zdobył raptem trzy punkty więcej.
Trzecia w tabeli Sevilla podejmie przedostatnie Leganes. Andaluzyjczycy, choć bez cienia wątpliwości zagrają przeciwko jednej z najsłabszych drużyn w całej klasyfikacji, nie mogą być pewni zwycięstwa mając w pamięci to, w jak łatwy i sposób piłkarze Leganes pokonali ich w końcówce poprzedniego sezonu. Po golach Youssefa En Nesyriego, Martina Braithwaite oraz Oscara Rodrigueza Sevilla doznała kompromitacji. Co ciekawe – wspomniana porażka Sevilli 0:3 była zarazem ostatnim wyjazdowym zwycięstwem w wykonaniu Leganes. Od tamtej pory drużyna „Ogórków” nie potrafi odnieść zwycięstwa w żadnej z delegacji.
Valencia kontra Villarreal, czyli derby regionu Walencji, które z natury są bezkompromisowe i obfitujące w dość sporą ilość goli. W dziesięciu ostatnich potyczkach obu drużyn tylko dwa razy mecz zakończył się podziałem punktów oraz padło dziewiętnaście bramek. Ciekawie zapowiada się również spotkanie Athleticu Bilbao z rewelacją bieżącego sezonu – Granadą. Beniaminek z południa Hiszpanii szturmem rozpoczął rozgrywki co sprawiło, że przez pewien moment Granada znajdowała się nawet na pozycji lidera. Jednak od kilku spotkań podopieczni Diego Martineza notują wyraźną zadyszkę (trzy porażki i remis). Przełamanie niekorzystnej passy nie będzie zatem łatwe. Tym bardziej, że Baskowie pod względem bilansu meczów u siebie w tabeli ustępuje tylko Barcelonie i Realowi.
***
Pełen zestaw meczów 15. kolejki La Liga:
Piątek:
Celta Vigo – Valladolid (21:00; Eleven Sports 2)
Sobota:
Alaves – Real Madryt (13:00; CANAL+)
Real Sociedad – Eibar (16:00; brak transmisji)
Mallorca – Betis (18:30; Eleven Sports 3)
Valencia – Villarreal (21:00; CANAL+ Sport 2)
Niedziela:
Sevilla – Leganes (12:00; Eleven Sports 3)
Athletic Bilbao – Granada (14:00; nSport+)
Espanyol – Osasuna (16:00; Eleven Sports 4)
Getafe – Levante (18:30; CANLA+ Sport 2)
Atletico Madryt – FC Barcelona (21:00; Eleven Sports 1)
Jan Broda, PilkaNozna.pl