Gospodarze
niedzielnego spotkania w Lubinie od samego początku byli stroną
przeważającą. Zgodnie z oczekiwaniami to Zagłębie miało
inicjatywę i znacznie częściej zagrażało bramce rywala.
Już
w pierwszej połowie Miedziowi kilkukrotnie byli blisko strzelenia
gola. Po uderzeniu Jarosława Jacha i rykoszecie piłka odbiła się
od poprzeczki bramki Sandecji. Później dwie dogodne okazje miał
Patryk Tuszyński: napastnik Zagłębia najpierw został zatrzymany
przez Michała Gliwę, natomiast w drugiej sytuacji posłał piłkę
nad bramką.
Po
przerwie wciąż widoczna była przewaga gospodarzy. Już na początku
drugiej połowy wynik spotkania mógł otworzyć Bartłomiej
Pawłowski, ale w sytuacji „sam na sam” z Gliwą skrzydłowy
Zagłębia nie zdołał pokonać bramkarza Sandecji. Kilkanaście
minut później groźny strzał na bramkę beniaminka oddał Jarosław
Kubicki, jednak dobrze dysponowany Gliwa ponownie nie dał się
zaskoczyć.
Gol
dla zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Stokowca wydawał się
kwestią czasu. W końcu Miedziowym udało się znaleźć sposób na
defensywę i bramkarza gości – stało się to dziesięć minut
przed końcem meczu. Rezerwowy Filip Jagiełło precyzyjnie
dośrodkował w pole karne Sandecji, a Kubicki sprytnym strzałem
głową skierował piłkę do siatki.
Więcej
bramek tego popołudnia w Lubinie już nie padło. W doliczonym
czasie gry szczęścia próbował jeszcze Patrik Mraz, ale jego mocny
strzał z rzutu wolnego nie sprawił kłopotów Martinowi Polackowi.
Niedzielne
zwycięstwo nad Sandecją sprawiło, że Zagłębie awansowało na
pozycję wicelidera tabeli Lotto Ekstraklasy.
kwit,
PiłkaNożna.pl