Przejdź do treści
Zabrakło konkretów…

Ligi w Europie Liga Europy

Zabrakło konkretów…

Trwa rekordowa serii Legii Warszawa bez straty gola w europejskich, ale wicemistrzowie Polski po raz kolejny mają także zero po stronie bramek zdobytych. Ekipa Aleksandara Vukovicia walczyła dzielnie z Rangersami z Glasgow, ale była za mało konkretna pod bramką rywala.

(fot. Piotr Kucza/400mm.pl)

Legia w tym meczu rosła z minuty na minutę. Warszawianie mieli swoje sytuacje, nawet dość klarowne, ale nie byli po prostu konkretni. Szczególnie po dośrodkowaniach z rzutów rożnych w polu karnym Szkotów królował Igor Lewczuk, który co najmniej dwa razy mógł zapewnić zwycięstwo gospodarzom, ale minimalnie chybił.

Po raz kolejny Vuković postawił w ataku na Sandro Kulenovicia. Młody Chorwat niby przepychał się z silnymi obrońcami, niby próbował grać aktywnie tyłem do bramki, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Już na początku spotkania mógł otworzyć wynik, ale kompletnie nie spodziewał się, że piłka spadnie pod jego nogi i trafił tylko w rywala. Napastnik musi być w takich sytuacjach po prostu czujny, a Kule nie był… Warto go pochwalić za jedno świetne prostopadłe podanie, ale to trochę mało jak na 90 minut najważniejszego meczu sezonu przy Łazienkowskiej. Vuko chyba chciał oszczędzić Sandro kolejnego festiwalu gwizdów. W 88. minucie szkoleniowiec Legii zawołał z rozgrzewki Carlitosa, ten popędził do ławki i był gotowy do wejścia, ale ostatecznie na boisku się nie pojawił. Hiszpan, kiedy ruszył w okolicach 70. minuty na rozgrzewkę, został powitany brawami i wiwatami z trybun. AV jednak nie chciał z niego skorzystać…

Warto pochwalić po raz kolejny Waleriana Gwilię oraz Luqinhasa. Gruzin po raz kolejny dobrze współpracował z duetem Portugalczyków – Cafu i Andre Martinsem. Brał na siebie ciężar gry, próbował rozgrywać i rozrzucać piłki, popisywał się kilkoma nieszablonowymi zagraniami i miał nawet jedną okazję, ale minimalnie się pomylił. Z kolei Luqinhas po raz kolejny odważnie wchodził w grę jeden na jeden z rywalami, nie bał się dryblować, wywalczył kilka fauli i był niezwykle efektywny. Szkoda, że jego liczby wciąż są na bardzo miernym poziomie, bo ten chłopak pokazuje, że ma papiery na poważny futbol.

Legia wywalczyła najlepszy z domowych remisów. Wicemistrzowie Polski zagrali niezły mecz, potrafili szczególnie w drugiej połowie zdominować Rangersów, ale brakowało kropki nad „i”. Powtórzyła się sytuacja z pierwszego spotkania z Atromitosem, kiedy również warszawianie mieli inicjatywę, ale nie potrafili dobrze wycelować w rywala, choć sami też dwukrotnie narazili się na kontry, ale w bramce świetnie spisał się Radosław Majecki.

Przesłanki przed rewanżem są niezłe. Forma Legii idzie w górę, drużyna walczy, dobrze wygląda fizycznie i nie boi się wyzwań. Oby za tydzień w Glasgow powtórzyła się historia sprzed tygodnia, która wydarzyła się w Atenach.

Z Łazienkowskiej,
Paweł Gołaszewski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024