Przejdź do treści
Wysoka porażka Tottenhamu w Leicester!

Ligi w Europie Premier League

Wysoka porażka Tottenhamu w Leicester!

To było bardzo dobre spotkanie w wykonaniu piłkarzy Leicester City. Zawodnicy trenera Brendana Rogersa efektownie pokonali Tottenham Hotspur 4:1. Pierwsze skrzypce w tym starciu grali James Maddison i Kelechi Iheanacho.

 

Mecz mógł rozpocząć się bardzo dobrze dla gospodarzy, ale James Maddison uderzył minimalnie obok bramki po strzale z okolicy linii pola karnego. Sześć minut później świetną szansę miał zawodnik gości – Ivan Perisić, ale Chorwat mający sporo przestrzeni po lewej stronie boiska zdecydował się na słaby strzał zza pola karnego, który znacznie minął bramkę Leicester. Pod koniec pierwszego kwadransa gry goście wyszli jednak na prowadzenie. Rodrigo Bentancur wykorzystał zamieszanie w polu karnym Leicester i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Gospodarze jednak szybko wzięli się do roboty i dziewięć minut później doprowadzili do wyrównania. Nampalys Mendy zgarnął wybitą po rzucie rożnym piłkę w okolicy linii pola karnego i strzałem pod poprzeczkę pokonał Frasera Forstera. Bramkarz Kogutów miał wówczas trudne minuty, gdyż dwie minuty później po raz drugi wyciągał piłkę z siatki. Lisy wykorzystały błąd Londyńczyków w rozegraniu piłki, po czym Kelechi Iheanacho podał piłkę do Maddisona, a Anglik w sytuacji sam na sam uderzył przy lewym słupku i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

Pierwsza połowa starcia w Leicester mogła się podobać. Oba zespoły grały ofensywnie i szukały swoich okazji na zdobywanie kolejnych bramek. Pod koniec pierwszych 45 minut gry inicjatywę starali się przejąć goście, ale nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy Lisów. Gospodarze natomiast w piątej minucie doliczonego czasu gry wykorzystali nieporadność Londyńczyków i podwyższyli prowadzenie. Iheanacho dobrze przyjął piłkę i strzałem przy lewym słupku pokonał Forstera.

W drugiej połowie spotkania gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia i częściej oddawali strzały na bramkę rywala. W dodatku umiejętnie wyłączali z gry kluczowe ofensywne ogniwa rywali i nie pozwalali londyńskiej drużynie na zbyt wiele. W dodatku Lisy mogły prowadzić jeszcze wyżej, ale trafienie Harveya Barnesa w 70. minucie rywalizacji nie zostało uznane z powodu pozycji spalonej.

Trener Antonio Conte starał się odmienić losy spotkania poprzez zmiany (na boisko wszedł m.in. Richarlison czy Arnaut Danjuma). To jednak nic nie dało, gdyż w 81. minucie Barnes kolejny raz trafił do siatki, a gol został uznany. Skrzydłowy Leicester dostał podanie od Maddisona i strzałem przy prawym słupku zza linii pola karnego podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Chwilę później swoją szansę miał Maddison, ale angielski pomocnik uderzył z prawego skrzydła wysoko nad bramką.

Nic więcej w tym spotkaniu się już nie wydarzyło i tym samym Leicester w świetnym stylu zdobyło komplet punktów i awansowało na 13. pozycję w tabeli. Z kolei fani Tottenhamu nie mają zbyt wielu powodów do optymizmu przed wtorkowym meczem w Lidze Mistrzów, gdzie zmierzą się na wyjeździe z AC Milan.
kczu/PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024