Przejdź do treści
2025.03.25 Warszawa
Pilka nozna, FIFA Kwalifikacje do Mistrzostw Swiata
Polska - Malta
N/z Michal Probierz
Foto Mateusz Porzucek PressFocus

2025.03.25 Warszawa
FIFA World Cup qualification Poland - Malta
Polska - Malta
Michal Probierz
Credit: Mateusz Porzucek PressFocus

Eliminacje MŚ 2026

Wnioski po zgrupowaniu reprezentacji. Mimo wyników, atmosfera zgęstniała jak smoła

Marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiegło końca. Choć kadra Michała Probierza odniosła dwa zwycięstwa – nad Litwą i Maltą – nie zachwyciła swoją grą. Selekcjoner ponownie znalazł się pod ostrzałem krytyki, a jego notowania wyraźnie spadły. Jakie wnioski można wyciągnąć z zakończonego zgrupowania?

Maciej Łanczkowski

FOT. Mateusz Porzucek / PressFocus

Stracona szansa reprezentacji

Mimo dwóch zwycięstw nad Litwą (1:0) i Maltą (2:0) atmosfera wokół reprezentacji Polski po marcowych meczach nie tylko się nie poprawiła, ale wręcz zgęstniała jak smoła. Paradoksalnie, choć wyniki są pozytywne, styl gry zespołu Michała Probierza pozostawia wiele do życzenia, a jakiekolwiek oznaki progresu są nieobecne.

Po słabej jesieni w Lidze Narodów Polska miała idealną okazję, by odbudować mocno nadszarpnięte zaufanie kibiców. Dwa mecze z niżej notowanymi rywalami mogły stanowić doskonały fundament do poprawy atmosfery i wypracowania pewniejszego stylu gry. Tymczasem zamiast przekonujących zwycięstw i widocznych postępów, kadra zaprezentowała się nijako, bez pomysłu i bez kierunku rozwoju.

Brak wyraźnej poprawy, zarówno w organizacji gry, jak i w skuteczności ofensywnej, sprawia, że optymizm wokół reprezentacji zanika. Wydaje się, że drużyna tkwi w tym samym marazmie co kilka miesięcy temu. Zwycięstwa nad Litwą i Maltą – zamiast budować pozytywną narrację – tylko pogłębiły narastające wątpliwości co do przyszłości kadry pod wodzą Michała Probierza.

Jakub Kamiński zwycięzcą zgrupowania

Jakub Kamiński dość nieoczekiwanie stał się największym zwycięzcą marcowego zgrupowania i był najjaśniejszym punktem drużyny, zwłaszcza w poniedziałkowym starciu z Maltą. Niezwykle aktywny, przez długi czas był najlepszym zawodnikiem w szeregach polskiej kadry w tym spotkaniu. W meczu z Litwą to on zainicjował akcję bramkową, po której Lewandowski umieścił piłkę w siatce. Zawodnik Wolfsburga świetnie zastąpił Nicolę Zalewskiego, a także wcielił się w rolę piłkarza Interu Mediolan, który nie przyjechał na zgrupowanie z powodu kontuzji. Kamiński w tym roku kalendarzowym rozegrał w swoim klubie zaledwie pół godziny, ale mimo to stał się kluczowym elementem polskiej drużyny w marcowych meczach.

FOT. Mateusz Porzucek / PressFocus

Cash wykorzystał szansę od trenera

Michał Probierz nie był do końca przekonany do Matty’ego Casha i przez dłuższy czas pomijał go w powołaniach – w ubiegłym roku nie zabrał go nawet na mistrzostwa Europy. Wpływ na to miały również problemy zdrowotne obrońcy Aston Villi, które często uniemożliwiały mu przyjazdy na zgrupowania.

Teraz jednak Cash otrzymał swoją szansę i w pełni ją wykorzystał. W meczu z Litwą był jednym z wyróżniających się zawodników, a w starciu z Maltą dał dobre wejście i wniósł sporo ożywienia. Wydaje się, że w układance Probierza to właśnie on stanie się podstawową opcją na prawe wahadło.

Widoczny brak niedawnych liderów

W marcowych meczach wyraźnie odczuwalny był brak „motorów napędowych” kadry – Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego. Obaj piłkarze Interu, kluczowi dla reprezentacji jesienią, nie przyjechali na zgrupowanie z powodu kontuzji, a ich nieobecność szczególnie rzucała się w oczy w starciu z Litwą.

Jesienią to właśnie Zieliński i Zalewski dyrygowali grą, nadawali tempo i kreowali sytuacje ofensywne. Ich brak sprawił, że kadra straciła płynność i kreatywność, a ofensywa wyglądała na pozbawioną pomysłu. Do tej listy nieobecnych należy dodać również Kacpra Urbańskiego, który w tamtym okresie był jednym z nielicznych pozytywnych punktów kadry. Trio Zalewski – Zieliński – Urbański było fundamentem jesiennej gry reprezentacji, a bez nich zespół Probierza wyglądał nijako i chaotycznie.

 
Skrzywdzony Kacper Urbański

Sytuacja z Kacprem Urbańskim pozostaje największą zagadką marcowego zgrupowania reprezentacji Polski. 20-letni pomocnik Monzy nie wystąpił w dwóch ostatnich meczach klubowych, mimo to selekcjoner Michał Probierz zdecydował się powołać go do kadry – co, biorąc pod uwagę jego bardzo dobre występy jesienią, nie powinno nikogo dziwić.

Zaskoczeniem był już sam brak Urbańskiego w wyjściowej jedenastce na mecz z Litwą, ale jeszcze większe zdziwienie wywołało to, że nie zagrał ani minuty w obu meczach. Decyzja selekcjonera, który „zamroził” młodego pomocnika, jest niezrozumiała. Po spotkaniu Probierz tłumaczył ten wybór brakiem gry zawodnika w klubie.

FOT. Mateusz Porzucek / PressFocus

„Urbański dostał bardzo duży kredyt zaufania, dostając same powołanie. Mamy treningi i dużą rywalizację. Wierzę, że Kacper będzie grał i wejdzie na wyższy poziom. Każdy ma prawo się dziwić, ale miejsc jest tylko 11 i nigdy się wszystkim nie dogodzi” – mówił selekcjoner na antenie TVP Sport tuż po starciu z Maltą.

Taka argumentacja wydaje się jednak mało przekonująca. Jeśli przyjąć to założenie, to dlaczego szanse na występ otrzymali Jakub Kamiński i Jakub Kiwior, którzy w swoich klubach grali jeszcze mniej niż Urbański? Brak gry pomocnika Monzy budzi spore wątpliwości, a decyzja selekcjonera wydaje się być dla niego krzywdząca. Jesienią, jako jeden z nielicznych, pokazywał, że chce wnieść coś wartościowego do tej drużyny. Urbański swoimi umiejętnościami mógł wnieść sporo pożytecznej pracy, zwłaszcza w meczu z Litwą.

Skorupski potwierdził swoją pozycję

Dwa czyste konta w marcowych meczach to w dużej mierze zasługa Łukasza Skorupskiego.  Choć Litwa i Malta nie stworzyły wielu groźnych sytuacji, bramkarz Bologna FC zachował pełną koncentrację i pewnie wykonywał swoje zadania. Szczególnie kluczowa była jego interwencja w meczu z Litwą, która uchroniła Polskę przed stratą gola.

Skorupski potwierdził, że zasłużenie został pierwszym bramkarzem kadry. Mimo że nie miał wiele pracy, to pokazał stabilność, spokój i pewność, które są kluczowe na tej pozycji. Co musiał wybronić – wybronił. Pokazywał się do podań i skutecznie oddawał piłkę partnerom.

guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Spitygniew
Spitygniew
25 marca, 2025 09:37

Skorupski, Bednarek, Moder, Kamiński, Cash, Lewandowski. W tym momencie jest to kręgosłup drużyny, w której Kuba musi się utwierdzić, grając w klubie. Na razie z tym cieńko. Reszta jest niepewna jak pogoda na Wielkanoc.

Fredryg
Fredryg
25 marca, 2025 09:46

Nie chcę się pastwić nad Probierzem. To trener bez wcześniejszych wyników i na jakiej podstawie moglibyśmy sądzić że tym razem się to zmieni. Bardziej mnie interesuje jakie są kryteria przy wyborze selekcjonera i kto ponosi za to odpowiedzialność. Bo takich niezrozumiałych wyborów w ostatniej historii mieliśmy naprawdę dużo. Nie wiem czy w naszej piłce możemy sobie pozwolić na takie lekkomyślne decyzje prezesów bez żadnych konsekwencji.

Robert
Robert
25 marca, 2025 11:01
Odpowiedz  Fredryg

Już odpowiadam – kolesiostwo.

Gizmo
Gizmo
25 marca, 2025 09:47

A może czas przestać się oszukiwać i spojrzeć na tą kadrę realnie? Z takim potencjałem nigdy nie zagramy jak Hiszpanie czy Niemcy. Paradoksalnie, najlepsze wyniki były za Brzęczka i Michniewicza. A przecież o wyniki w piłce chodzi. Nie o styl.

Robert
Robert
25 marca, 2025 11:00
Odpowiedz  Gizmo

Nikt nie mówi, żebyśmy grali jak mistrzowie. Realnie nasz poziom to średniak europejski, a teraz nawet nim nie jesteśmy. Nasz styl i gra jest tak słaba, że boimy o wynik z Litwinami i Maltą. Probierz musi odejść!

Guzmo
Guzmo
25 marca, 2025 17:26
Odpowiedz  Gizmo

Najlepsze wyniki i styl był za Nawałki kolego Gizmo.
Pozdro

Robert
Robert
25 marca, 2025 11:05

Tragedia i kropka. Probierz zniechęcił do oglądania tej kadry. Stoimy w miejscu, gdzie mając ciekawych piłkarzy powinniśmy się rozwijać. Betonowe PZPN!

Piotr
Piotr
25 marca, 2025 16:02

Trochę na przekór ogólnie panującym komentarzom stwierdzę, że wybór Probierza jesienią 2023 r. był racjonalny. Po Santosie potrzebowaliśmy na szybko polskiego trenera, który dokończy eliminacje ME. Probierza wzięto z kadry U-21, gdzie szło mu przyzwoicie. Atutem było doświadczenie w prowadzeniu drużyny takiej jak reprezentacja krajowa, przegląd polskich piłkarzy, w tym tych młodego pokolenia. Co do sukcesów klubowych to ze słabymi lub przeciętnymi klubami jak Jagiellonia i Cracovia zdobył puchary Polski, wprowadził je do europejskich pucharów. To były szczytowe momenty tych klubów (do teraz, gdy Jagiellonia zdobyła mistrza i pokazała się w Europie). Wybór się bronił. Początki z kadrą też były niezłe, awans na ME, ale od EURO było już tylko gorzej. Czy zmieniać teraz trenera? I na polskiego czy zagranicznego. Może zmieniać, ale historia ostatnich lat pokazywała, że zwykle po zmianach było tylko gorzej, zwłaszcza gdy przychodził ktoś z zagranicy. Jeśli miałby być nowy trener to nie z zagranicy, nie z łapanki i przypadku. W praktyce trzeba by było wyciągnąć w środku sezonu kogoś z klubu (o ile to możliwe), a najmocniejsze nazwiska to Papszun, Siemieniec, Urban (kolejność dowolna).

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 12/2025

Nr 12/2025