Włosi i Anglicy biją się o ilość miejsc w europejskich pucharach
Zapowiadany na hit Ligi Europy mecz Borussii Dortmund z FC Porto nie zawiódł. Poziom rozgrywek będzie zależał od tego, jak zostaną potraktowane przez kluby z najsilniejszych lig. Głównie angielskiej Premier League.
Po latach pogardliwego nazywania Ligi Europy przez Anglików brzydszą siostrą Champions League, zagrożenie wypadnięcia z najlepszej trójki europejskich lig gwarantującej cztery miejsca w LM i trzy w LE już od sezonu 2017-18, spowodowało zmianę patrzenia na puchar. Do podium zbliżyła się, wyrzucona poza strefę medalową w 2011 roku przez niemiecką Bundesligę, włoska Serie A.
Zestawienie, jak w przypadku rankingu klubowego, jest sumą dorobku w europejskich pucharach z ostatnich pięciu lat. Angielskiej ekstraklasie w przyszłym sezonie odpada rekord za sezon 2011-12, kiedy po Puchar Mistrzów sięgnęła Chelsea Londyn, a Włosi zaliczyli zdecydowanie gorszy rok. UEFA nie rozróżnia córek według urody i w rankingu po równo nagradza za sukcesy w pucharach. W tym sezonie w grze dalej jest sześć zespołów angielskich oraz pięć włoskich, ale Serie A ma przewagę: punkty zdobyte w tym sezonie będą dzielone przez sześciu przedstawicieli, nie ośmiu jak w przypadku Anglii.
– Właśnie w Lidze Europy kluby Serie A nadrobiły stratę i są o krok od wyprzedzenia Premier League. W tym kontekście ciekawie zapowiada się dwumecz Fiorentiny z Tottenhamem Londyn – tłumaczy komentator rozgrywek na antenach nc+, współpracujący również ze stacją Eurosport, były reprezentant Polski, Maciej Murawski. – Włosi wyciągnęli wnioski z lekcji jaką dali im Niemcy i w dwa sezony w półfinałach mieli trzech przedstawicieli, w tym Juventus Turyn. W przypadku Anglików może być potrzebna terapia szokowa. Coraz częściej wydaje mi się, że stali się ofiarą własnego sukcesu. Oczywiście Premier League to marketingowy majstersztyk, ale zapominanie o aspekcie sportowym to poważny błąd. Pamiętajmy, że w przyszłym sezonie wchodzi w życie nowy, bijący kolejny rekord finansowy kontrakt na sprzedaż praw telewizyjnych, jeszcze wyżej podbijający stawkę dla klubów, jednak posiadanie czterech zespołów w Lidze Mistrzów to świadectwo wielkiej jakości ligi.
(…)
Michał Czechowicz
Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”! Od wtorku w kioskach!