Wisła Kraków ratuje remis w Niecieczy
Niewiele brakowało, a drugi, sobotni mecz w PKO Bank Polski Ekstraklasa zakończyłby się niemałą niespodzianką. Termalika była o krok od pokonania Wisły Kraków, jednak gol Macieja Sadloka w doliczonym czasie gry uratował Wiślaków i zapewnił im jeden punkt.
Żukow wpisał się na listę strzelców (fot. 400mm.pl)
Wisła Kraków była papierowym faworytem tego meczu. W pierwszej kolejce Biała Gwiazda pewnie pokonała Zagłębie Lubin i wszystko wskazywało na to, że również pewnie poradzi sobie z drużyną Słoni która nie pokazała nic szczególnego w meczu otwierającym sezon 2021-22 w PKO Bank Polski Ekstraklasie.
Na nic zdały się przewidywania, bo od pierwszym minut to Termalika kreowała lepszą grę. Już w pierwszych minutach meczu gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, jednak Mateusz Grzybek uderzył wprost w bramkarza rywali i ostatecznie piłka nie trafiła do siatki.
Wisła nie przypominała drużyny z ostatniej kolejki. Piłkarze z Krakowa nie mieli kompletnie żadnych argumentów, byli bezbarwni i nie potrafili zagrozić Słoniom.
W 28. minucie drużyna z Niecieczy prowadziła. Adam Radwański ładnie rozegrał piłkę z Mikołajem Biegańskim i z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Do przerwy Termalika miała jeszcze kilka szans strzeleckich, jednak nie udało się w pierwszej połowie podwyższyć wyniku. Wisła Kraków bez problemów mogła schodzić do szatni z trzema golami w plecy.
Po przerwie gra nużyła. Arbiter był zmuszony na krótko spauzować mecz z powodu obfitego zadymienia płyty boiska. W 56. minucie Wisła Kraków doprowadziła do wyrównania, piłka po wrzutce w pole karne trafiła prosto do Georgija Zukowa i ten sprytnym uderzeniem zdołał pokonać bramkarza gospodarzy i wpisać się tym samym na listę strzelców.
Radość Wiślaków trwała raptem kilka minut, bo już od 66. minuty Słonie po raz kolejny prowadziły. Tym razem fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Piotr Wlazło. Zawodnik Termaliki skutecznie pokierował piłkę ponad murem i ta przekroczyła linię bramkową.
W drugiej odsłonie Termalika nie miała już tak wyraźnej przewagi. W meczu utrzymywał się balans, obie drużyny zanotowały podobną liczbę sytuacji podbramkowych i gra częściej skupiała się w środkowej strefie boiska. Wydawało się, że Termalika nieoczekiwanie zgarnie komplet punktów w starciu z Białą Gwiazdą. W doliczonym czasie gry punkt krakowskiemu zespołowi zapewnił Maciej Sadlok. Piłkarz Wisły wykorzystał dobre dośrodkowanie w pole karne i głową pokonał Tomasza Loskę, który mógł lepiej zachować się w tej sytuacji.
Jeszcze przed końcem meczu Słonie miały okazję ponownie wyjść na prowadzenie, jednak uderzenie jego z piłkarzy zakończyło się obiciem słupka. Ostatecznie mecz zakończył się remisem i obie drużyny zapisały na swoim koncie po jednym punkcie.
młan, PiłkaNożna.pl