Przejdź do treści

Polska 1 Liga

Wiechowski debiutuje, Sasal na trybunach

Piłkarze Pogoni Szczecin niezwykle udanie rozpoczęli rundę wiosenną obecnego sezonu. Mimo niezbyt porywającej gry oraz wielu błędów Portowcy zdołali ograć Piasta Gliwice i umocnić się na pozycji lidera I ligi. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że zostało zdobyte pod nieobecność głównodowodzącego – Marcina Sasala.
I liga: Kolendowicz ostro o Janie Buryanie – KLIKNIJ!

Zobacz najświeższe newsy z I ligi na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!

Szkoleniowiec Dumy Pomorza podczas ostatniego meczu nie mógł zasiąść na ławce trenerskiej. Jest to efekt kary, którą otrzymał po meczu z Wartą Poznań za niecenzuralne słowa użyte pod adresem sędziego. Niesportowe zachowanie trenera Sasala spotkało się z ostrą reakcją arbitra Tomasza Kwiatkowskiego oraz Wydziału Dyscypliny PZPN. Ten pierwszy zdecydował się odesłać szkoleniowca Pogoni na trybuny, natomiast związek postanowił wykluczyć trenera z dwóch kolejnych spotkań I ligi. W efekcie w inauguracyjnym meczu z Piastem Gliwice w roli pierwszego szkoleniowca zadebiutował powracający do Szczecina – Sergiusz Wiechowski.

– Wiadomo, że do ławki trenerskiej docierały jakieś sygnały od Marcina. Ale na pewno nie bezpośrednio do mnie. Mieliśmy wcześniej ustaloną taktykę i tego się trzymałem – mówił podczas pomeczowej konferencji prasowej nominalny asystent Marcina Sasala.

Dla Wiechowskiego sobotnie spotkanie było niewątpliwie szczególnym momentem. Nie tylko bowiem zadebiutował w roli pierwszego szkoleniowca, ale także, po ponad dziesięciu latach, powrócił na stadion przy Twardowskiego. Obecny drugi trener Pogoni Szczecin był bowiem w przeszłości zawodnikiem Dumy Pomorza. Popularny „Serek” rozegrał w granatowo – bordowych barwach 24 spotkania, walnie przyczyniając się do zdobycia przez Pogoń wicemistrzostwa Polski.

– Cieszę się z powrotu do Szczecina. Tak się złożyło, że ja akurat poprowadziłem zespół w tym spotkaniu. Dzięki ciężkiej pracy całego zespołu udało nam się dziś osiągnąć to, co najważniejsze – zwycięstwo. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie tak samo – mówił szczęśliwy Wiechowski.

Chociaż trener Sergiusz Wiechowski podkreśla, że nie był tylko pośrednikiem między piłkarzami i Marcinem Sasalem, to w sobotnim zwycięstwie ciężko nie dostrzec wkładu pierwszego szkoleniowca. Były trener Korony Kielce nie tylko ustalił osiemnastkę meczową oraz wyjściową jedenastkę, ale również odbył z piłkarzami przedmeczową odprawę. Sasala nie zabrakło również w szatni podczas przerwy, co zaowocowało dużo lepszą grą w drugiej odsłonie.

– Marcin był w szatni podczas przerwy. Chociaż piłkarze sami dobrze wiedzieli, że grali poniżej oczekiwań, to obecność pierwszego trenera na pewno dobrze na nich wpłynęła – opowiada Sergiusz Wiechowski.

O ogromnym znaczeniu osoby Marcina Sasala dla zespołu opowiada nie tylko jego asystent, ale także sami piłkarze. Chociaż nie kryją szacunku i uznania dla pracy Wiechowskiego, to jednogłośnie przyznają, że ciężko się gra bez trenera.

– Wygraliśmy, więc wszystko wskazywałoby na to, że Sergiusz Wiechowski dał sobie radę w roli pierwszego szkoleniowca. Aczkolwiek wiadomo, że bez trenera gra się trudno. Marcin Sasal z pewnością również bardzo przeżywał fakt, że nie mógł nam pomagać z ławki trenerskiej – tłumaczy Robert Kolendowicz

Na powrót Marcina Sasala do roli pierwszego szkoleniowca, piłkarze i kibice będą musieli jednak jeszcze trochę poczekać. W najbliższym spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz zespół poprowadzi ponownie Sergiusz Wiechowski. Rundę wiosenną na ławce trenerskiej Sasal zainauguruje dopiero 31 marca podczas meczu z Termaliką Burk – Bet Nieciecza.

Grzegorz Lemański, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 2/2025

Nr 2/2025