„Wędka” dla kuzyna Haalanda. Marek Papszun zabrał głos
Jonatan Braut Brunes, nowy piłkarz Rakowa, nie będzie najlepiej wspominał sobotniego występu ligowego z GKS-em Katowice. Trener Marek Papszun wytłumaczył "wędkę" dla kuzyna Erlinga Haalanda.
Maciej Ziółkowski
FOT. JAKUB ZIEMIANIN/400mm.pl
W sobotę, 3 sierpnia, Raków Częstochowa wygrał na wyjeździe 1:0 z GKS-em Katowice (beniaminek ligi) w 3. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Jedynego gola, w 29. minucie, strzelił Jean Carlos Silva. Ten wynik sprawił, że „Medaliki” mają na koncie sześć punktów po trzech spotkaniach.
Jonatan Braut Brunes będzie chciał pewnie jak najszybciej zapomnieć o występie w Katowicach. Nowy piłkarz Rakowa pojawił się na boisku po godzinie gry, ale 19 minut później… opuścił murawę. Nie było to spowodowane ani czerwoną kartką, ani problemami zdrowotnymi. Norweg dostał tzw. „wędkę” – decyzję o zmianie podjął szkoleniowiec gości.
– Trzeba bardziej się skupić i realizować zadania. Tutaj jest wysoki poziom oczekiwań, jeśli chodzi o taktykę czy intensywność gry. To niełatwe, szczególnie przy wejściu na boisko w trudnym, dynamicznym spotkaniu, przeciwko rywalowi, który stawia twarde warunki. Do tego dochodzą fazy przejściowe, tzw. drugie piłki, stykowe sytuacje. Należy się szybko przełączać, Jonatan miał z tym problemy, dlatego – dbając o zespół, klub – musiałem dokonać zmiany. Drużyna jest dla mnie najważniejsza, tym ruchem też to pokazałem – tłumaczył Marek Papszun, trener Rakowa, na pomeczowej konferencji prasowej.
Brunes przeniósł się do Częstochowy pod koniec lipca br., na zasadzie rocznego wypożyczenia z belgijskiego Oud-Heverlee Leuven (z opcją wykupu). Na tę chwilę zagrał dwa razy w nowym klubie, zadebiutował przeciwko Cracovii. To kuzyn Erlinga Haalanda, gwiazdy Manchesteru City.
Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć o czym jest ten artykuł? Co to znaczy „dostać wędkę”?
Został zmieniony.
Dziękuję – tak przypuszczałem, ale nie udało mi się tego potwierdzić.