Ważna wygrana drużyna Jana Bednarka
Piłkarze Southampton postawili spory krok w kierunku utrzymania się w Premier League. „Święci” pokonali w sobotę Wolves (3:1), a 90 minut na boisku spędził filar ich defensywy – Jan Bednarek.
„Święci” postawili wielki krok w kierunku utrzymania (fot. Reuters)
Starcie na St. Mary’s Stadium zapowiadało się jako jedno z najciekawszych podczas tego weekendu w Anglii. „Święci” cały czas muszą walczyć o utrzymanie, natomiast Wolves mają chrapkę na siódmą lokatę w tabeli. Stawka była więc poważna i w ciemno można było stawiać na mecze, w którym emocji nie zabraknie.
Jak się okazało, spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy w najlepszy z możliwych sposobów. Już bowiem w 2. minucie bardzo dobre dogranie ze skrzydła wykorzystał Nathan Redmond, który uprzedził obrońce i z bliska trafił do siatki. Znakomity start Southampton.
Goście z Wolverhampton ani myśleli, by składać broń po szybko przyjętym ciosie i jeszcze przed przed upływem pół godziny odpowiedzieli. W roli głównej wystąpił Willy Boly, który najwyżej wyskoczył do piłki po dośrodkowaniu Joao Moutinho i głową skierował ją do siatki.
Radość podopiecznych Nuno Espirito Santo nie trwała długo, bo już kilkadziesiąt sekund później „Święci” ponownie byli na prowadzeniu. I ponownie znakomicie zaprezentował się Redmond, który świetną podcinką przeniósł piłkę nad wychodzącym z bramki Rui Patricio.
W drugiej połowie Bednarkowi i jego kolegom udało się pójść za ciosem. Na nieco ponad kwadrans przed końcem spotkania na 3:1 podwyższył Shane Long i było już jasne, że Southampton raczej „Wilków” ze swoich sideł już nie wypuści.
***
Co działo się na innych angielskich boiskach w równolegle rozegranych spotkaniach? Do bramki Bournemouth wrócił Artur Boruc, a jego drużyna pokonała w delegacji Brighton (5:0). Zwyciężyli również gracze Fulham, którzy dość niespodziewanie ograli dużo wyżej notowany Everton (2:0).
Trzy punkty na swoje konto dopisali również piłkarze Burnley, którzy wygrali przed własną publicznością z Cardiff City (4:0). Dzięki zwycięstwu podopieczni Seana Dyche’a praktycznie zagwarantowali sobie pozostania na najwyższym poziomie rozgrywek w Anglii.
gar, PiłkaNożna.pl