W Gdańsku złamano reżim sanitarny
W czwartek kibice Lechii „zawitali” do szatni i spotkali się z zawodnikami. Problem w tym, że doszło do naruszenia zasad sanitarnych i niewykluczone, że pomorska drużyna trafi pod kwarantannę.
Piotr Stokowiec zasiada na gorącym stołu. (foto: 400mm.pl)
Lechia nie ma ostatnio najlepszego okresu. Tylko jedno z pięciu ostatnich ligowych potyczek zakończyło się zwycięstwem gdańszczan, do tego podopieczni Piotra Stokowca odpadli z Pucharu Polski w 1/8 finału, ulegając drużynie Puszczy Niepołomice.
Dzień po blamażu z pierwszoligowcem, kibice „odwiedzili” zawodników w szatni. Stowarzyszenie Kibiców Lechii Gdańsk „Lwy Północy” na pośrednictwem mediów społecznościowych wstawiło zdjęcie ze spotkania. Problem polega na tym, że to jednocześnie dowód na złamanie zasad reżimu sanitarnego. Zgodnie z protokołem bezpieczeństwa, żadna osoba z zewnątrz nie może mieć kontaktu z zawodnikami w trakcie zajęć. Szatnia jest swojego rodzaju bańką chroniącą zawodników.
Jeśli dochodzenie wykaże złamanie wcześniej ustalonych zasad, cała drużyna może trafić na przymusową kwarantannę.
Według redakcji TVP Sport, Komisja Ligi przyjrzy się całej sprawie. Na początek chce usłyszeć wyjaśnienia klubu, potem zbadane zostanie również przestrzeganie zasad sanitarnych w Gdańsku.
W sobotę Lechia zmierzy się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa w ramach serii gier PKO BP Ekstraklasy. Nad meczem stoi spory znak zapytania i nie wiadomo, czy zostanie rozegrany zgodnie z terminem. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone, że jeszcze piątkowego wieczora lub sobotniego poranka wszystko będzie wyjaśnione.
młan, PiłkaNożna.pl