W Barcelonie są wściekli na Mateu Lahoza
FC Barcelona podzielił się w czwartkowy wieczór punktami z Las Palmas (1:1) i roztrwoniła część przewagi jaką posiada nad Atletico Madryt w ligowej tabeli. Po spotkaniu głos zabrał Ernesto Valverde, który bardzo krytycznie ocenił poziom pracy sędziego Mateu Lahoza.
Ernestro Valverde nie ukrywał rozczarowania pracą arbitra (fot. Reuters)
Wspomniany arbiter podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, w obu przypadkach na niekorzyść Barcelony. Jedna z nich dotyczyła podyktowania dla Las Palmas rzutu karnego. – Nie mam pojęcia co w tej sytuacji zagwizdał sędzia? Chyba nikt tego nie wie – grzmiał szkoleniowiec „Blaugrany”.
– Moim zdaniem to był niewidzialny rzut karny, coś kompletnie niewytłumaczalnego. Mam nadzieję, że po obejrzeniu powtórek arbiter udzieli nam wyjaśnienia – dodał Valverde.
Kolejna kontrowersja dotyczyła braku wyrzucenia z boiska Chichizoli, bramkarza Las Palmas, który zagrał piłkę ręką daleko poza polem karnym, próbując wybić ją spod nóg Luisa Suareza. – Ręka była ewidentna – stwierdził trener Barcelony.
Spotkanie zakończyło się ostatecznie remisem, a to oznacza, że przed zbliżającym się szlagierem ligi hiszpańskiej, w którym „Duma Katalonii” zmierzy się z Atletico Madryt, obie drużyny dzieli w tabeli zaledwie pięć punktów.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Mundo Deportivo