UEFA bezwzględna wobec Legii. Czy równie ostra będzie wobec Schalke i Steauy?
Żyleta zamknięta, Legia ze Steauą powalczy przy dopingu „krawaciarzy”, jak nazywa kibiców z silverów Wojciech Kowalczyk i „pikników”, używając nomenklatury Patryka Małeckiego. Kara nałożona przez piłkarską centralę jest niesamowicie ostra i dotkliwa, odpowiedzialność zbiorowa powoduje, że tysiące normalnych kibiców nie będą mogły zobaczyć – kto wie – być może najważniejszego meczu Legii od ponad dekady.
W Bukareszcie (z lewej) piłkarze warszawskiej Legii musieli walczyć nie tylko z zawodnikami Steauy, ale również frunącymi z trybun zapalniczkami i monetami. W Gelsenkirchen (z prawej) w wyniku zajść na trybunach do szpitala trafiło kilku kibiców Schalke.
W środowisku sędziowskim i delegatów panuje powszechna opinia, że kibice warszawskiej Legii na taką decyzję UEFA pracowali długo. – Nie był to pierwszy przypadek, w którym delegat zwracał uwagę na flagi o treściach rasistowskich. Kibice z Warszawy nie mogą mieć teraz do nikogo pretensji, a już na pewno nie do delegata – mówi nam jeden z uefowskich oficjeli. Z jednej strony ciężko szukać usprawiedliwienia dla ludzi permanentnie wnoszących flagi z wyraźnym – i stwierdzić to potrafi nawet największy idiota – nawiązaniem do bojówek SS czy rasistowskimi hasłami, z drugiej jednak ciężko pojąć, jak to możliwe, że delegaci najpierw flagi dopuszczali do „udziału” w meczu, a później opisywali je jako rasistowskie i ksenofobiczne. Pomieszanie z poplątaniem.
Według nas kara w pierwszym terminie była bardzo dotkliwa, ale wydawało nam się, że po odwołaniu wszystko skończy się pozytywnie (jakaś kara w zawieszeniu, wysoka kara finansowa i tyle). Przecież UEFA chce tworzyć show, to ma być biznes opierający się nie tylko na wielkiej kasie, ale również wielkich emocjach. Kibice – a tacy, jak ci z Żylety w szczególności – są nieodłącznym elementem wspomnianej zabawy. Skretyniałych idiotów, którzy raz czczą pamięć żołnierzy wyklętych i składają wieńce pod pomnikiem małego powstańca, a chwilę później chełpią się flagą z wyraźnym nawiązaniem do jednostek, które ów powstańca pozbawiały życia – na Żylecie jest przecież zdecydowana mniejszość. Ba, można powiedzieć, że to margines, kulawe jednostki. Na jakiej podstawie dokonuje się niesprawiedliwego uogólnienia? Odpowiedzialność zbiorowa to jednak najprostszy sposób na wymierzenie kary…
Na dodatek można odnieść wrażenie, że UEFA popatrzyłaby być może na odwołanie Legii przychylnym okiem gdyby nie pismo, jakie zostało wysłane z MSZ do Michela Platiniego. – Rozmawiałem z ludźmi z UEFA, a oni sami mi mówią, że polski rząd jeszcze nakazuje uszczelnienie działań związanych z kibicami. Niczego dobrego więc spodziewać się nie mogliśmy – mówił na łamach Tok.FM prezes Legii, Bogusław Leśnodorski. I tego nie sposób zrozumieć! Czy Legia tuż przed meczem dekady stała się kozłem ofiarnym w obliczu wszelkich zachowań ksenofobicznych ostatnich miesięcy? Czy polskie władze wszystkich kibiców wrzuciły do jednego wora (Lech i transparent o litewskim chamie, legijne flagi) i lekką ręką poprosiły o brak litości? Litości!
Irytujące jest jednak to, jak przedstawiana jest sytuacja z kibicami w Polsce, szczególnie, gdy popatrzy się na to, co NOTORYCZNIE dzieje się w Bukaresztach czy innych Podgoricach. Czy Steaua zostanie ukarana zamknięciem trybun (nie tylko ultrasów, ale również vipów) za zachowanie podczas spotkania z Legią? Tony zapalniczek frunęło w stronę zawodników Legii, oficjele z Warszawy zostali potraktowani jak podludzie. Idąc tropem UEFA, trybuny w meczach fazy grupowej w Bukareszcie powinny być zamknięte. Zawsze możemy pójść dalej. Podczas ostatniego meczu w Gelsenkirchen (przecież mamy równać do Niemców, gdzie podobno wyeliminowano podobne problemy) na trybunach pojawiła się flaga Macedonii, która miała prowokować kibiców PAOK-u Saloniki. Doszło do bitwy na trybunie, interweniowała policja. Użyto gazu pieprzowego, poszkodowani zostali niewinni obserwatorzy. Czy trybuna Schalke zostanie zamknięta wzorem tej warszawskiej? Z równie dużą ciekawością będziemy czekać na werdykt odpowiednich organów w sprawie kibiców Śląska, którzy odpalili race w Brugii. Czy jakakolwiek trybuna na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zostanie zamknięta przed Sevillą? Kryteria stosowania kar są bardzo niejasne i zależą w dużym stopniu od tego co w raporcie napisze delegat i obserwator. Nie chce nam się wierzyć, że Schalke jakikolwiek mecz w jesiennych miesiącach w Europie będzie musiało rozegrać przy pustych trybunach. No, może poza najbliższym meczem w Salonikach. Grekom stadion przecież zamknięto.
I na koniec jedno zdanie. Szkoda, naprawdę wielka szkoda, że cała sytuacja uderza w zespół Legii, który w najważniejszym meczu sezonu będzie pozbawiony wsparcia najwierniejszych kibiców. Szkoda, że bezmyślność niektórych jednostek spowodowała (po wywieszeniu flag na Wyspach wywieszono je podobno później również podczas meczów z Molde. Nie widzieliśmy tego – czy jest ktoś w stanie zweryfikować tę informację?), że szanse klubu z Łazienkowskiej na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów diametralnie spadły. Żyleta miała przecież pomóc w awansie…
Paweł KAPUSTA, Piłka Nożna
Obserwuj autora na Twitterze – KLIKNIJ!