Tworzymy w Legii bałkańską mafię
Wejście do Legii miał słabe, ponieważ został pogrążony wraz z całą drużyną przez Karabach Agdam w eliminacjach Ligi Europy. W PKO Bank Polski Ekstraklasie Josip Juranović wyrósł jednak na jednego z najlepszych prawych obrońców.
Jak to możliwe, że reprezentant Chorwacji gra w polskiej lidze?
Dlaczego tak nisko oceniasz polską ligę? – pyta Juranović.
W ostatnich czterech sezonach tylko jedna drużyna weszła do fazy grupowej europejskich pucharów, a w rankingu UEFA zajmujemy 30 miejsce…
Legia jest największym klubem w Polsce, zawsze gra o zwycięstwa, regularnie zdobywa tytuły mistrzowskie, więc jest skrojona pode mnie. To bardzo dobre miejsce do rozwoju. Wyjechałem pierwszy raz w życiu poza Chorwację, Polska to dobry przystanek przed transferem do silniejszej ligi. Wierzę, że wybiję się z Ekstraklasy jeszcze wyżej. Jako dziecko marzyłem o grze dla Barcelony, ale zdaję sobie sprawę z tego, że będzie to bardzo trudno osiągnąć.
Jak to jest zagrać w jednej drużynie z Luką Modriciem?
Coś fantastycznego. Luka jest normalnym gościem, genialnym piłkarzem, mogę się o nim, jak i o całej reprezentacji, wypowiadać w samych superlatywach. Kiedy grasz z nim w jednym zespole, masz komfort – możesz mu zawsze podać piłkę, bo on jest w każdej chwili gotowy i masz pewność, że nie straci futbolówki, a wymyśli coś kreatywnego. Piłka u Luki jest bezpieczna.
Jak zostałeś przyjęty w drużynie narodowej?
Rewelacyjnie, mimo że znałem kilku zawodników, nie spodziewałem się tego. Kiedy przyjechałem na zgrupowanie, czułem się, jakbym był w reprezentacji od dziesięciu lat.
Masz szansę na wyjazd na Euro w tym roku?
To pytanie do sztabu szkoleniowego, a nie do mnie. Muszę prezentować wysoką formę i nie dawać selekcjonerowi podstaw, aby przestał mnie powoływać. Do Euro zostało mało czasu, trzeba ciężko pracować. Dwa lata temu mundial oglądałem w telewizji w trakcie obozu przygotowawczego z Hajdukiem. Przeżywaliśmy wielkie emocje, Chorwacja grała w finale mistrzostw świata. Fajnie byłoby przeżyć podobną historię w najbliższym czasie.
Ostatnie miesiące są dla was bardzo wymagające – dużo meczów, mało czasu na odpoczynek.
Kiedy jedziesz na zgrupowanie reprezentacji, zmęczenie błyskawicznie odchodzi. Jeśli dostałbym powołanie na Euro, nie ma się co martwić o moje przygotowanie fizyczne.
Jak ci się podoba w Polsce?
Nie mam na co narzekać. Warszawa jest pięknym miastem, Legia to bardzo silny klub. Po kilku miesiącach w Polsce mogę powiedzieć, że czuję się jak w domu. Aklimatyzacja przebiegła bardzo szybko.
Co myślisz o poziomie naszej ligi?
Pod względem fizycznym jest bardzo wymagająca. Jeśli chodzi o poziom techniczny, w Chorwacji mamy więcej młodych zdolnych zawodników, którzy podnoszą poziom ligi. Zauważyłem jednak, że w Polsce to się zmienia w ostatnich latach, pojawia się więcej utalentowanej młodzieży. Jeśli ktoś preferuje futbol fizyczny, lepiej, aby przyszedł do Polski, ale jeśli stawia na technikę, polecam ligę chorwacką.
Jak oceniasz po pół roku transfer do Legii?
Podjąłem właściwą decyzję. Porozmawiałem z kilkoma osobami i zdecydowałem się na transfer. Wszyscy chwalili klub, kibiców, miasto. Legia jest wielkim klubem, zawsze gra o trofea w Polsce, co roku walczy o europejskie puchary. Chciałbym zagrać z Legią w fazie grupowej europejskich pucharów w przyszłym sezonie.
Legia jest lepszym klubem niż Hajduk Split?
W Splicie spędziłem pięć i pół roku, zostawiłem tam wielu przyjaciół, przeżyłem piękne chwile, dlatego nie chcę porównywać obu drużyn. Zarówno Legia jak i Hajduk to wielkie kluby w swoich ligach.
Jesteś kibicem Hajduka?
Zostałem nim dlatego, że występowałem w tej drużynie. Jedynym zespołem, któremu kibicuję od dziecka jest Barcelona. Pod wodzą Pepa Guardioli prezentowała się świetnie, grała tiki-takę, co jest moim ulubionym pomysłem na futbol. Nigdy nie byłem jednak na meczu na Camp Nou.
Jak wygląda w Chorwacji rywalizacja Hajduka z Dinamem Zagrzeb?
Te mecze są traktowane jako derby Chorwacji. Kiedy grasz dla Hajduka i masz za sobą takich kibiców jak ci z Torcidy, musisz pokazać, jak bardzo ci zależy na zwycięstwie. Trzeba walczyć ze wszystkich sił.
W Chorwacji grałeś przeciwko Damianowi Kądziorowi. Wrażenia?
Ma perfekcyjną lewą nogę. Potrafi świetnie dograć piłkę z gry i stałych fragmentów. Pokazywał świetną jakość, był jednym z najlepszych skrzydłowych w całej lidze i zapracował na transfer do silniejszej ligi. Był już za dobry na chorwacką ekstraklasę i musiał postawić kolejny krok.
Po twoim transferze do Legii Damian bardzo chwalił ten ruch, ale mówił, że jesteś podobnym typem zawodnika do Marko Vesovicia.
Miał rację, mamy podobny styl gry. Często włączamy się do akcji ofensywnych, lubimy brać w nich udział. Veso wraca do pełni zdrowia, pracuje, aby być gotowym na rundę wiosenną. Mam nadzieję, że jak najszybciej wróci do pełni sił, ale nie boję się o miejsce w składzie.
Kto jest najlepszym prawym obrońcą w PKO Bank Polski Ekstraklasie?
Nie mam pojęcia, jestem tu dopiero kilka miesiący i nie zdążyłem jeszcze zobaczyć wszystkich zawodników grających na tej pozycji.
Wiele osób wskazuje ciebie.
To bardzo miłe, dziękuję, ale sam nie odważyłbym się stworzyć takiego rankingu.
Trzy asysty i jeden gol w jedenastu meczach PKO Bank Polski Ekstraklasy to dobry bilans?
Jestem z niego zadowolony, ale za nami dopiero niecała połowa sezonu. Chcę być lepszy z tygodnia na tydzień, z meczu na mecz, z treningu na trening. Nie mam żadnego celu na ten sezon, nie założyłem sobie konkretnej liczby bramek i asyst na rozgrywki, to bez sensu. Po co nakładać na siebie dodatkową presję? Nie lubię mówić o takich tematach, jeśli coś nie wyjdzie, takie sprawy zostają na długo w głowie. To przeszkadza.
Na początku sezonu doszło do zmiany trenera. Była to słuszna decyzja?
Nie mnie to oceniać. Ja jestem piłkarzem i mam wykonywać swoją pracę, niezależnie kto jest trenerem. Nie chcę oceniać, kto jest lepszy, a kto gorszy, bo to nie moja rola.
Jak wyglądają relacje piłkarzy z Bałkanów w Legii?
Bardzo dobrze! Filip Mladenović i Marko Vesović to moi najbliżsi koledzy z drużyny. Reszta chłopaków się śmieje, że tworzymy bałkańską mafię. Szkoda, że z końcem roku odszedł z Legii Domagoj Antolić bo również trzymał się z nami. Będzie mi go brakować.
PAWEŁ GOŁASZEWSKI
WYWIAD UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (nr 51-52/2020)