Trwa seria Śląska Wrocław
Śląsk Wrocław w ramach 35 kolejki Lotto Ekstraklasy wygrał z Pogonią Szczecin 2:0. Do szóstego kolejnego meczu bez porażki wrocławian przyczynił się fakt, że od 13 minuty grali z przewagą jednego zawodnika.
fot. Łukasz Skwiot
Zarówno Śląsk, jak i Pogoń zapewniły sobie już pozostanie w Lotto Ekstraklasie. Wtorkowy mecz między nimi można było traktować jako pojedynek o 10 miejsce na koniec sezonu. Nie spodziewano się, że któraś z nich rzuci wyzwanie najlepszej w tym roku drużynie Lotto Ekstraklasy, Cracovii.
Bardzo dobrą okazję na początku spotkania miał
Łukasz Zwoliński. Szczecinianie zaatakowali pressingiem Śląsk i przejęli piłkę. Niestety, napastnik Pogoni za daleko wypuścił futbolówkę i chociaż minął bramkarza, to nie zdobył bramki.
W 13 minucie debiutujący w Lotto Ekstraklasie
Łukasz Budziłek odważnie wyszedł z bramki, żeby powstrzymać Jakuba Koseckiego. Bramkarz Pogoni zaatakował jednak zawodnika Śląska za ostro, a
Bartosz Frankowski słusznie pokazał mu czerwoną kartkę. Trener
Kosta Runjaić zdecydował, że boisko w takiej sytuacji opuści
Zwoliński, a w jego miejsce wszedł rezerwowy
Jakub Bursztyn.
Początkowo goście, mimo gry w osłabieniu, nie tylko się bronili, ale także próbowali konstruować akcje. Śląsk zepchnął rywali na dobre do defensywy dopiero pod koniec pierwszej połowy spotkania. W doliczanym czasie gry gospodarze objęli prowadzenie.
Kosecki z boku pola karnego dograł piłkę na jego środek. Dwukrotnie skiksował
Robert Pich i powstało zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się
Michał Chrapek. 26-latek strzelił pierwszą bramkę w tym sezonie.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy, w 49 minucie Śląsk podwyższył prowadzenie. Podanie na skrzydło dostał
Kosecki. Kiwnął obrońcę, doszedł do linii końcowej i zagrał w na środek pola karnego, gdzie czekał
Arkadiusz Piech. Napastnik gospodarzy z najbliższej odległości pokonał bramkarza rywali.
Grająca w dziesiątkę Pogoń próbowała tworzyć akcje, ale nie wychodziło jej to tak dobrze, jak gospodarzom. Świetnie dysponowany był zwłaszcza
Kosecki, który raz po raz męczył obrońców rywali.
W 80 minucie z boiska z powodu urazu uda musiał zejść
Augusto. Chociaż piłkarz Śląska bardzo szybko wrócił na murawę, to kulał do końca spotkania. Trener
Tadeusz Pawłowski wykorzystał już wcześniej limit zmian i nie mógł zastąpić Portugalczyka innym zawodnikiem.
Ostatecznie ani Śląsk nie podwyższył prowadzenia, ani Pogoń nie była w stanie strzelić nawet bramki kontaktowej. Zwycięstwo gospodarzy oznacza przedłużenie ich dobrej passy. W ostatnich 6 spotkaniach odnieśli 4 zwycięstwa i dwukrotnie remisowali. Ostatniej porażki doznali w… Szczecinie.
RK, PilkaNozna.pl