Nie było w środowy wieczór niespodzianki we Frankfurcie. Miejscowy Eintracht pokonał na swoim boisku FC Schalke 04 (2:1) dzięki czemu wyprzedził swojego rywala w tabeli Bundesligi.
ZAMKNIJ
Trwa czarna seria piłkarzy Schalke (fot. Reuters)
Eintracht był uważany za zdecydowanego faworyta spotkania, szczególnie, że od początku wznowienia rozgrywek prezentuje się bardzo dobrze. Na drugim biegunie znajdowali się z kolei piłkarze Schalke, którzy regularnie otrzymują od rywali lekcje futbolu, w najlepszym razie remisując.
Tak jak można było się spodziewać, gospodarze od początku narzucili swoje warunki gry. Jeszcze przed przerwą udało się im objąć prowadzenie za sprawą trafienia Andre Silvy, a kiedy po zmianie stron na 2:0 podwyższył David Abraham można było postawić tezę, że Eintracht nie wypuści już rywala ze swoich szponów.
W 59. minucie światełko w tunelu dla gości zapalił Weston McKennie, który uderzeniem głową posłał piłkę do siatki, ale jak się okazało, było to wszystko na co Schalke mogło sobie pozwolić tego dnia.
Na nieco mniej niż kwadrans przed końcem meczu swoją drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Can Bozdogan i Die Knappen musieli kończyć w liczebnym osłabieniu.
Eintracht za ciosem już nie poszedł i dowiózł do końca ważne zwycięstwo. Dzięki niemu ekipa z Frankfurtu przesunęła się na dziewiąte miejsce w tabeli Bundesligi, wciąż zachowując szanse na wywalczenie kwalifikacji do europejskich pucharów.
Jeśli zaś chodzi o Schalke, to był to dla gości już trzynasty kolejny mecz bez zwycięstwa w lidze niemieckiej. Po raz ostatni zespół z Gelsenkirchen zgarnął na boiskach Bundesligi komplet punktów 17 stycznia.
Jakub Kamiński show! Polak z golem i asystą [WIDEO]
Obecnie reprezentant Biało-Czerwonych przebywa na wypożyczeniu w niemieckim 1. FC Köln. Kozły rozegrały dziś sparingowy mecz z Atalantą Bergamo, a Kamiński trafił do siatki oraz zaliczył asystę.