Tottenham rozbił Chelsea w derbach stolicy
Derby Londynu dla Tottenhamu Hotspur. Popularne „Koguty” rozegrały jeden z najlepszych meczów w sezonie i pewnie pokonały przed własną publicznością Chelsea (3:1). Dominacja piłkarzy Mauricio Pochettino ani przez moment nie podlegała dyskusji, podobnie jak ich przekonujące zwycięstwo.
Son ośmieszył na Wembley obrońców Chelsea (fot. Reuters)
Starcie na Wembley było zapowiadane jako szlagier kolejki, ale nie mogło być inaczej. Na boisku spotkać się mieli zawodnicy dwóch zespołów, których aspiracje sięgają mistrzostwa kraju. Co ciekawe, mimo tego, że gospodarzem meczu był Tottenham, to więcej szans na odniesienie zwycięstwa dawano Chelsea, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała.
Podopieczni Maurizio Sarriego rozegrali już w trakcie tej kampanii kilka bardzo dobrych spotkań przeciwko rywalom z górnej półki, jednak derby – wiadomo sprawa – kierują się swoimi prawami, a przy tak wyrównanych zespołach trudno było wskazać jednoznacznego faworyta.
Tyle przedmeczowe rozważania, ponieważ boisko bardzo boleśnie zweryfikowało możliwości jednej ze stołecznych drużyn i ku zaskoczeniu wielu obserwatorów, była to Chelsea.
Tottenham wyszedł do meczu niezwykle zmotywowany i dobrze usposobiony piłkarsko, od początku dyktując warunki gry. Efekt? Już w ósmej minucie Christian Eriksen dośrodkował na bliższy słupek, a tam znakomicie odnalazł się Dele Alli, który mocnym strzałem głową skierował piłkę do siatki.
Gospodarzom wciąż było mało i wcale nie zamierzali oddawać pola Chelsea. Taki obrót spraw zaskoczył przyjezdnych, którzy w 16. minucie zostali skarceni drugim golem. Tym razem futbolówkę przed polem karnym przejął Harry Kane, który bez większych problemów wypracował sobie pozycję do strzału i przymierzył tu przy słupku. Kepa Arrizabalaga nawet nie drgnął i mógł jedynie patrzeć jak piłka wpada do siatki.
„The Blues” nie potrafili się podnieść po takich ciosach i nie mieli zbyt wielu argumentów w ofensywie. Tottenham grał jednak nadal swoje i po przerwie dopełnił dzieła zniszczenia. Niedługo po zmianie stron skrzydłem popędził Heung-Min Son, który z dziecinną łatwością minął rywala, wpadła na pełnej szybkości w pole karne, gdzie poradził sobie z drugim przeciwnikiem i mając przed sobą już tylko bramkarza, zdobył pięknego gola. Nokaut na Wembley!.
W końcówce Chelsea było jeszcze stać na zdobycie gola honorowego autorstwa rezerwowego
Oliviera Giroud, który po dobrej wrzutce w pole karne wyskoczył ponad obrońców Tottenhamu i efektownym strzałem głową pokonał
Hugo Llorisa.
Na więcej goście pozwolić już sobie nie mogli i po końcowym gwizdku ze zwycięstwa mogli się cieszyć piłkarze Pochettino, którzy wyprzedzili Chelsea w tabeli Premier League i awansowali na trzecie miejsce.
gar, PiłkaNożna.pl